niedziela, 6 lutego 2011

Recenzja: Czarna szabla - Jacek Komuda


Rzeczpospolita Obojga Narodów. Potężne szlacheckie państwo, sięgające od morza do morza. Czasy, gdy na kartach historii naszej ojczyzny pojawia się postać Jacka Dydyńskiego. Szlachcica, który swą czarną szablą broni rzeczy najważniejszej w życiu — honoru.

Jacek Lech Komuda, herbu Kościesza. Szlachcic z urodzenia. Historyk z zawodu. Pisarz z zamiłowania. Daje czytelnikom książkę zawierającą opowiadania — świetnie napisane i wyważone — w liczbie pięciu. Teksty noszące znamiona historii traktującej o czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej, lecz przedstawionej o wiele ciekawiej od tej znanej ze szkolnych podręczników. Komuda jest człowiekiem, który nie boi się prawdy. To nie Sienkiewicz, u którego szlachta jest wzorem cnót i dobra, czymś, co należy naśladować. Komuda pokazuje polską szlachtę taką, jaką była naprawdę. Stan, w skład którego wchodziły rzesze warchołów i pijanic. Ludzie na okrągło toczący zwady i spory prowadzące niejednokrotnie do szalonych pojedynków.

„Czarna szabla” to wycinki z burzliwej historii życia Jacka Dydyńskiego, postaci istniejącej naprawdę. Dydyński, stolnikowiec sanocki, jest szlachcicem znanym na całą Ruś jako Jacek nad Jackami. Człowiekiem wynajmowanym często do brudnej roboty, stającym również w obronie słabszych. Lubiącym wyzwania; walczącym z wielką zawziętością i determinacją zarówno dla własnych korzyści, jak i w imię interesów innych ludzi. Lojalny wobec przyjaciół i śmiertelnie niebezpieczny dla wrogów. To szlachcic, dla którego uścisk dłoni jest jak podpisanie paktu, a dane słowo wiąże do końca życia. Wreszcie człowiek oddany ojczyźnie, dla którego nie ma nic cenniejszego od honoru.

Z każdą przeczytaną stronicą i z każdym skończonym opowiadaniem jesteśmy świadkami zaskakujących przygód, w jakich uczestniczył Jacek nad Jackami. Ten sławny rębajło wraz ze swą kompanią poluje na schwytanego przez niewiastę szlachcica i infamisa — imć Białoskórskiego. Staje w obronie uciskanych przez okoliczną szlachtę arian, zakochuje się z wzajemnością, ale i doświadcza prawdziwego cudu. Zatrzymuje się w katowskiej karczmie i smakuje tamtejszych — katowskich — przysmaków, a przy okazji spotyka ponurego mistrza małodobrego (parającego się alchemią). By wreszcie stanąć w szranki z legendarnym — aczkolwiek upiornym — czarnym rycerzem w walce na śmierć i życie, w obronie czci niewieściej i szlacheckiego honoru.
Ostatnie zaś opowiadanie to historia syna Dydyńskiego, Jana. Jako podkomendny Potockiego na własnej skórze doświadcza nienawiści, jaką żywili Polacy wobec Kozaków, a wszystko by pochwycić krwawego kata Ukrainy, imć Baronowskiego.

Książka Komudy, choć wydaje się być książką historyczną, jest pozycją, po którą warto, a nawet trzeba sięgnąć. W porównaniu z wieloma innymi tego typu pozycjami jest napisana w sposób ciekawy i przystępny. Pisarz, jak żaden inny autor, ukazuje Rzeczpospolitą taką, jaką powinna była być naprawdę, jaką każdy z nas sobie wyobrażał — to potężne i niepokonane państwo, sięgające swymi granicami od morza do morza. To miejsce, gdzie panuje złota wolność szlachecka. Dzięki literackiemu kunsztowi autora z każdą kolejną stroną krew szybciej krąży w żyłach. Ręce zaś świerzbią, by poczuć w swej dłoni zimną rękojeść szabli, czarnej szabli, wsiąść na konia i ruszyć na poszukiwanie przygody.

Recenzja ukazała się na portalu HISTMAG.ORG

Tytuł: Czarna szabla
Autor: Jacek Komuda
Liczba stron: 264
Wydawca: Fabryka Słów
Cena: 31,90 zł

3 komentarze:

  1. Głupio się przyznać, ale coś mnie zaćmiło i ubzdurałam sobie, że Komuda to takie historyczne fantasy pisze... A tu jak widać kawałek historii jest...

    OdpowiedzUsuń
  2. Komuda pisze książki stricte historyczne, z polską szlachtą w roli głównej - niejednokrotnie występują w nich postacie autentyczne; a elementów fantastycznych w nich tyle co kot napłakał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I dlatego mi głupio, bo historia to jest coś co kocham miłością wielką.
    Muszę się w takim razie z tym autorem bliżej poznać:)

    OdpowiedzUsuń