czwartek, 3 lutego 2011

Recenzja: Akacja - David Anthony Durham


Dawid Anthony Durham, amerykański pisarz dotąd znany z powieści historycznych, robi swój pierwszy krok w gatunek fantasty. I można śmiało przyznać, jest to krok ogromny. Jego debiutanckie dzieło pt. „Akacja”, to porywająca epicka opowieść o odwadze i poświęceniu, zdradzie i tchórzostwie, walce o lepsze jutro i wartościach, dla których chce się żyć. Przełomowe dzieło, będące powiewem świeżości dla gatunku, które rozmachem śmiało może konkurować z prozą Tolkiena czy Martina.

Cała historia dzieje się w fikcyjnym imperium, zwanym Akacją. Krainie zbudowanej na podbojach, niewolnictwie i handlu „mgłą” – narkotykiem o silnym działaniu uzależniającym. Fabuła zogniskowana jest wokół losów czwórki królewskich dzieci: dziedzica tronu Alivera, który nie jest pewien czy nadaje się na króla, pięknej i upartej Corinne, spokojnej Meny i Dariela – szczerego i pomysłowego chłopca. Opowieść rozpoczyna się w momencie, w którym dotychczasowy król, Leodan Akaran, zostaje podstępnie zamordowany przez żądnych władzy Meinów. Lojalni dotąd podwładni obracają się przeciwko następcy, władzę zaś przejmuje Hanish Mein. Młodzi dziedzice rodu zostają rozrzuceni po całej Akacji tak, by w spokoju przygotować się do zemsty i zadania, jakie zostawił im ojciec, a od którego zależeć będą nie tylko losy imperium, ale i całego świata.

Durham jest istnym mistrzem kreacji. Fabuła jest unikalna, spójna i inteligentnie skonstruowana. Autor połączył w jedną całość niesamowitą historię, dorzucił politykę, trochę filozofii, garść intryg i ogrom akcji, a w to wszystko wplótł mnogą ilość oryginalnych „dramatis personae”. Bohaterowie są jednym z elementów, który stanowi o sile powieści. „Pierwsze wrażenie bywa mylne” i w przypadku postaci pojawiających się w książce maksyma ta sprawdza się idealnie. W ich kreacji, podejmowanych decyzjach i dokonywanych wyborach wyraźnie widać, że świat nie jest czarny ani biały, że te dwa kolory nieustannie przeplatają się ze sobą. Ich zachowanie jest momentami dalekie od tego, jakie powinno być. Nikt nie jest tylko dobry czy zły. Świat pełen jest ludzi, którzy swoimi czynami potrafią zmienić się na lepsze albo na gorsze. Jednocześnie tworzy osoby, które szybko zyskują naszą sympatię. Jednak nie warto się do nich przywiązywać, bowiem pisarz bez żadnych skrupułów pozbywa się ich.

Autor przedstawia nam wykreowany przez siebie świat, własne i oryginalne uniwersum, które z wielką precyzją i dokładnością przybliża Czytelnikowi w trakcie lektury. Kreśli przed naszymi oczami niesamowite miejsca; poprzez znakomite opisy, mamy możliwość dogłębnego zaznajomienia się z krainami, wyspami, czy miastami, w których dzieje się akcja powieści. Poznajemy mieszkańców poszczególnych części Akacji, ich wygląd, zwyczaje i kulturę, wierzenia i tradycje.

Dużo uwagi Durham poświęca wszelkim bitwom i potyczkom nawet, jeśli są to tylko opisy treningów. Z pietyzmem przedstawia poszczególne kroki w szermierce, uniki i chwyty. Szczególnie opis wielkiej bitwy ma w sobie mnóstwo realizmu. Mamy sposobność dokładnego jej prześledzenia – poprzez przygotowania do niej, przebieg i zakończenie, włączając w to użycie machin wojennych, specjalnych jednostek wojskowych czy krwiożerczych bestii. Obrazy te momentami są tak sugestywne, że aż przerażające.

Wykorzystując niebywały talent do tworzenia skomplikowanych intryg, autor bez skrupułów wplątuje w nie swoich bohaterów. Są one tak zbudowane, by Czytelnik na każdym kroku był zaskakiwany. Nie możemy być niczego pewni, z wprawą manipuluje on naszymi nastrojami. Durham sprawia, że to co dotąd uważaliśmy za rzecz oczywistą, wcale nie musi być tym, za co uchodzi. Bohaterowie gubią się w niedomówieniach, momentami nie wiadomo już, co jest prawdą, a co fałszem. Kto jest tym dobrym, a kto złym. Niezliczona ilość zwrotów akcji pojawiających się w najmniej oczekiwanych momentach, niezwykle korzystnie wpływa na wrażenia wyciągane z książki, powodując niejednokrotnie szybsze bicie serca i mnóstwo emocji. Fabuła zaś zmierza do nieoczekiwanego i zaskakującego finału, który jednocześnie jest początkiem dalszej historii młodych dziedziców imperium.

„Akacja”, to ponadczasowa historia o dorastaniu do ważnej roli, o wyborach i ich skutkach, za które odpowiedzialność ponoszą inni. O ludziach, którzy potrafią nisko upaść, ale także podnieść się po niepowodzeniu. To opowieści o świecie tak podobnym do naszego – pełnym dwuznaczności, w którym prym wiedzie polityka skierowana na osiąganie zysków, bez oglądania się na koszty. Dzieło Durhama to powieść kompletna i można ją czytać jako zamkniętą całość, a nie tylko jako początek trylogii. Książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.

Cała recenzja ukazała się na portalu:



Tytuł: Akacja
Autor: David Anthony Durkham
Seria: War With the Mein
Tom: 1
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: listopada 2010
Oprawa: miękka
Format: 125x195
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-7480-180-5
Cena detaliczna: 45,00 zł

1 komentarz:

  1. Auć, no nie lubię, jak mi autor zabija bohatyrów.;) A tak na serio, to jak ich humanitarnie i zgodnie z normami zabija, to nie mam nic przeciwko, gorzej, jak ich dręczy jeno w sobie i muzom znanym celu... Pan Durkham mam nadzieję, z tych humanitarnych?... Bo mi smaku narobiłeś na książkę (już od jakiegoś czasu ją obserwowałam i zastanawiałam się, czy warta mojego czasu. Wychodzi, że warta.;)) i szkoda by było się rozczarować.

    OdpowiedzUsuń