niedziela, 6 marca 2011

Recenzja: Dziewczyna i chłopak wszystko na opak - Wendelin Van Draanen


Odkąd Julia Baker po raz pierwszy spojrzała w niebieskie oczy swojego nowego sąsiada wiedziała, że przeznaczone im jest być razem. Paradoksalnie Bryce nie był tego taki pewien, bał się takiego bezpośredniego zachowania ze strony dziewczyny. Gdy się bowiem poznali, pierwsze, co zrobił to schował się za spódnicą matki.

Przez kolejne sześć lat ich wspólne relacje były bardzo do siebie podobne. Ona była cały czas nim zafascynowana, on, gdy tylko ja widział jedyne o czym marzył to uciec gdzie pieprz rośnie. Powodów na takie zachowanie było kilka - Julia była romantyczką, mieszkała w zwykłym domu, z zaniedbanym ogródkiem i uwielbiała przesiadywać na rosnącej koło przystanku autobusowym sykomorze. Natomiast Bryce wychowany był w dbałości o porządek, konserwatywnej rodzinie, która można powiedzieć starała się być typową amerykańską rodziną. Jednak pewnego dnia wszystko uległo diametralnej zmianie. O tym jak dalej otoczyły silosy tej dwójki trzeba już przekonać się samemu. A zapewniam ze naprawdę warto – całość zmierza do niesamowitego finału.

„Dziewczyna i chłopak wszystko na opak”, to książka autorstwa Wendelin van Draanen, amerykańskiej pisarki, znanej w kraju za oceanem głównie z serii powieści przygodowo-detektywistcznych, której główną bohaterka jest Sammy Keyes. Tym razem pisarka przedstawia radosną i pełną ciepła opowieść o dorastaniu, o poznawaniu siebie, pierwszych problemach i rozterkach, wreszcie o akceptowaniu drugiego człowieka takim, jakim jest. Ale jest to również historia o miłości, która pojawia się wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy i wcale nie przypomina romantycznych historyjek z książek. Wszystko to pokazaną zostało w całkiem inny, nowatorski sposób. Autorka bez problemu wciąga czytelnika w rozgrywającą się w powieści akcję. Sprawia to, że mamy nieodparte wrażenie, jakbyśmy czynnie uczestniczyli w perypetiach głównych bohaterów.

Kreacja bohaterów to jeden z elementów, jaki wpływa na pozytywne wrażenie wyciągane w trakcie czytanie. Zarówno Julia jak i Bryce to świetnie stworzone postacie, o ciekawie skonstruowanej osobowości, budzące od razu nasza sympatię i ujmujące swoja powierzchownością. Historia zawarta w książce przekazywana jest przez obojga bohaterów, naprzemiennie, w osobnych im rozdziałach. Zabieg ten pozwala nam na lepszy wgląd w ich zachowanie i działania, w to jak każde z nich postrzega pewne spraw, jak wyglądają ich relacje z innymi. Wszystko to pozawala nam lepiej wczuć się w opowiadaną historię.

Nie jest to typowa powieść obyczajowa dla młodzieży, która zawiera pewne elementy przynależne gatunkowi, jakim jest romans. Książka van Draanen, to przede wszystkim historia o granicach, ich budowaniu (czasem całkiem nieświadomym) i ich przekraczaniu, wręcz pokonywaniu ich na drodze do szczęścia. To opowieść o tym, co dzieje się, gdy dwójka całkiem różnych osób widzi siebie po raz, i jak to spotkanie kształtuje obraz drugiej osoby na przyszłość. Pierwsze wrażenie bywa błędne i krzywdzące dla drugiej osoby jak możemy przekonać się z lektury książki. Czasem, żeby kogoś naprawdę poznać trzeba zajrzeć pod maskę, jaką, na co dzień nosi, przebić się przed drugie, a nawet trzecie dno by należycie odkryć zalety tej osoby. Jak mówi mądre przysłowie: Nie szata zdobi człowieka…

Reasumując, autorka stworzył niepowtarzalną opowieść o przyjaźni, zaufaniu, akceptacji oraz niespodziewanej miłości, o wartościach tak potrzebnych w dzisiejszym świecie, ale obecnie zepchniętych na dalszy plan. Książka ta sprawia, że świat, choć wydaje się strasznym miejscem, może okazać się naprawdę miły i przyjazny.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:



Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
Data wydania: 2011

1 komentarz:

  1. Oj mam ochotę na tę książkę. Tak dla odstresowania:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń