czwartek, 14 kwietnia 2011

Recenzja: Assassin’s Creed. Renesans - Oliver Bowden

Florencja, roku pańskiego 1476. Młody potomek rodu Auditore di Firenze, Ezio, niespodziewanie dla samego siebie musi zmierzyć się z okrutną rzeczywistością. Jego ojciec i bracia zostają niesłusznie oskarżeni o zdradę, a następnie straceni na jego oczach. Obdarty z majątku i dobrego imienia staje się uciekinierem. Razem z matką i siostrą udają się do wuja. Ten odkrywa przed nim rodzinny sekret i prawdę o tym, kim jest. Okazuje się, że rodzina Auditore to z pokolenia na pokolenie Assassyni. Zabójcy, którzy starają się udaremnić templariuszom próbę przejęcia władzy w Europie.

Śmierć bliskich, w połączeniu z rodzinnym obowiązkiem, stają się dla niego impulsem, który nadaje jego życiu określony kierunek. Wendetta staje się jego imieniem i celem samym w sobie. Od tej pory sprawiedliwość ma dla niego tylko jeden kolor – kolor czerwieni. O tym, gdzie zaprowadzi go ta krucjata, trzeba dowiedzieć się samemu. Warto dotrzeć do końca książki i przekonać się, że walka o większe dobro, to okrutna siła, zdolna do wielu wyrzeczeń, gdzie jeden człowiek można stanowić różnicę i stać się przyczyną zmian.

Ezio Auditore to idealny przykład bohatera dynamicznego. Z awanturniczego i lekkomyślnego chłopaka, przeistacza się w bezwzględnego zabójcę. Dorasta do roli, jaką przygotowało mu przeznaczenie. Pomocne są mu w tym kolejne treningi, zdobywanie nowych umiejętności, ale i coraz lepsze uzbrojenie. Nieugięty i bezlitosny, a do tego naznaczony piętnem tragizmu, nie cofnie się przed niczym. Z wielką zawziętością i determinacją dąży do oczyszczenia dobrego imienia rodu Auditore. Momentami jest cyniczny, ale łatwo się do niego przywiązać.

Fabuła jest spójna, czytelnik nie ma problemu z jej zrozumieniem. Autor wykonał kawał dobrej roboty. Dialogi są bardzo dobrze skonstruowane, aczkolwiek wtrącanie do nich włoskich słówek czy wulgaryzmów, wydaje się naprawdę zbędne. Burzliwe losy Ezio to pozycja wciągająca, którą czyta się szybko i co najważniejsze, przyjemnie. Pisarz z wprawą manipuluje naszymi nastrojami. Akcja jest szybka i wartka, momentami uspokaja się, by w najmniej spodziewanym momencie nabrać niesamowitego tempa. Niezliczona ilość walk, potyczek i bitew pozytywnie wpływa na wrażenia wyciągane z lektury. Nie możemy narzekać na nudę i brak akcji. Razem z głównym bohaterem poruszamy się po włoskich miastach. Opisy określonych lokacji w książce są dopracowane i wymowne, przez co mają w sobie mnóstwo realizmu. Dzięki temu wydaje nam się jakbyś my tam byli. Bowden, jak na specjalistę od renesansu, pracę domową odrobił celująco.

Starannie naszkicowane postacie drugoplanowe to kolejna zaleta książki. Główny bohater na swojej drodze spotyka mnóstwo mniej lub bardziej barwnych osób. Niektóre z nich to postacie historyczne, jak choćby Leonardo da Vinci, Niccolò Machiavelli czy Rodrigo Borgia.. Szkoda tylko, że ich udział w fabule momentami jest bardzo „oszczędny”, a ich potencjał niewykorzystany w wystarczającym stopniu.

Podsumowując książka nie rozczarowała mnie, ale też nie oczekiwałem od niej zbyt wiele. Autor stworzył powieść, którą czyta się szybko i przyjemnie. Pozycja przypadnie do gustu wszystkim, którzy szukają czegoś do czytania w zimowe wieczory.

Recenzja ukazała się na portalu:



Autor: Oliver Bowden
Tytuł: Assassin’s Creed - Renesans
Seria: Assassin’s Creed
Tłumaczenie: Tomasz Brzozowski
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: Listopad 2010
ISBN-13: 978-83-61428-23-7
Oprawa: miêkka
Format: 140x210 mm
Liczba stron: 488
Cena: 40,00 zł

2 komentarze:

  1. Książka na podstawie gry komputerowej?
    Czemu nie..? Może być ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gra mi się podobała, to może i książka przypadnie mi do gustu ;) Po twojej recenzji wydaje mi się, że nie powinnam sie rozczarować dziełem Bowden'a, w końcu duzo się dzieje, akcja jest spójna, dynamiczna, a przede wszystkim opisy lokacji są dopracowane i interesujące ;D

    OdpowiedzUsuń