piątek, 22 lipca 2011

Thor.Saga Asgard - Wolfgang Hohlbein [recenzja]


Pośrodku szalejącej burzy śnieżnej, wśród watahy wilków, pojawia się tajemniczy mężczyzna, który nie wie, kim jest. Człowiek bez twarzy, bez przeszłości i bez imienia, a co najgorsze bez pamięci – odarty z tożsamości i wiedzy o tym, kim naprawdę jest. W wyniku splotu dziwnych wydarzeń na jego drodze staje rodzina kowala. Z opresji i niechybnej śmierci z ręki oprawców ratuje się matka i dwójka dzieci. Obdarzony ogromna siłą, zręcznością i wytrzymałością mężczyzna jest inny i wszystko wskazuje na to, że to Thor – nordycki bóg burz i piorunów, wszechwładny i potężny As. Bohater musi odkryć, kim tak naprawdę jest i jakie jest jego przeznaczenie. Razem z ocalałymi z napaści wyrusza w podróż do Midgardu, miasta, w którym ma nadzieję znajdzie odpowiedź na dręczące go pytania. Jednak nie jest mu dane zaznać tam spokoju. Wyprawa staje się początkiem czegoś niezwykłego, niespodziewanego, ale i na swój sposób strasznego. Losy tego świata stają pod znakiem zapytania. Zbliża się burza, która przyniesie zmiany – konfrontacja pomiędzy bogami i ludźmi.

„Thor.Saga Asgard” to pierwszy tom niezwykłego cyklu fantastycznego, którego autorem jest Wolfgang Hohlbein, jeden z poczytniejszych i bardziej płodnych niemieckich pisarzy fantasy. Utwór, z którym możemy się zaznajomić dzięki wydawnictwu Telbit to całkiem sprawnie napisana książka, ciekawa i intrygująca, w której autor w sposób inteligentny i przemyślany połączył mitologię nordycką z elementami fantastycznymi. Hohlbein czerpie z mitologii cały garściami, ale nie przedstawia wszystkiego tak samo, wszystko ma swój unikalny i jedyny w swoim rodzaju kształt, dzięki czemu lektura książki to prawdziwe wyzwanie i mnóstwo rozrywki, ale i chwila refleksji.

Fabuła w książce jest dobrze skonstruowana, w sposób poprawny i czytelny. Autor umiejętnie prowadzi swoją opowieść – w odpowiednich momentach umiejscawia punkty przełomowe i niespodziewane zwroty akcji. Całość historii jest wartka tam gdzie trzeba, i stonowana w innych miejscach, dzięki czemu Czytelnik nie tylko uczestniczy w rozgrywanych wydarzeniach, ale i poznaje świat i ludzi oraz prawa, jakie rządzą w tym uniwersum. Mamy dobrą narrację, i trochę gorzej skonstruowane dialogi – mało dopracowane, przez co niekiedy wydają się trochę sztywne. Opisy, których w książce jest mnóstwo zasługują na pochwałę – dopracowane, szczegółowe i co ważne wiarygodne. Szczególnie te dotyczące walk, starć i potyczek robią ogromne wrażenie, pozwalają by wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach. Bohaterowie to ciekawe i intrygujące jednostki, różniące się miedzy sobą i idealnie wpasowane w toczącą się historię, momentami trochę mało rozgarnięte (np. Thor, który czasem pozuje na bezmyślnego osiłka), ale w ogólnym rozrachunku interesujące postacie

Autor dawkuje informacje powoli, by Czytelnik czerpał jak najwięcej przyjemności i emocji z lektury. Z każda kolejną strona Hohlbein odkrywa przed nami tajemnicę pochodzenia głównego bohatera -poznajemy go lepiej, to, kim tak naprawdę jest i jaki jest jego zadanie, tutaj na Ziemi. Wszystko ma tutaj swoje miejsce i przeznaczenie, nawet najmniejszy szczegół czy wątek, ma udział w akcji i określony cel, który zbliżając się do końca poznajemy.

„Thor” to w ogólnym rozrachunku powieść dobra, interesująca i z dużym potencjałem. Lektura idealna na letnie wieczory, dla osób, które szukają czegoś ciekawego, zajmującego i co wciągnie bez reszty. Polecam!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Telbit!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz