czwartek, 9 lutego 2012

Legenda Kella - Andy Remic [recenzja]

Królestwo Falanoru staje w obliczu ogromnego zagrożenia z północy. Armia Żelaza dokonuje inwazji, hordy żołnierzy albinosów przemierzają tereny królestwa zostawiając za sobą jedynie śmierć i pozbawione krwi ciała, nie oszczędzając nikogo i niczego. Maszyny w ludzkich ciałach, mechaniczne wampiry. Nikt i nic nie jest w stanie ich zatrzymać - zbliża się nieubłagalny koniec. Kell, weteran, którego czyny sławią pieśni, a imię wzbudza strach i respekt, musi działać. By chronić wnuczkę nie cofnie się przed niczym. Razem z nią i innymi ocalałymi z masakry wyrusza w niebezpieczną i pełną śmiercionośnych przeszkód podróż by ostrzec króla. Jednak czy legenda sprosta rzeczywistości i pokładanym w nim oczekiwaniom? Każda opowieść ma dwie strony i tylko jedna mówi prawdę. Nadszedł czas wojowników i czas bohaterów. Zew krwi wzywa, Illana kusi i pragnie krwi.

Pierwszy tom Kronik Mechanicznych Wampirów, to hołd, jaki Andy Remic składa Davidowi Gemmellowi – nie tylko dedykując mu ją, ale i odwołując się do jego dzieł, szczególnie w kreacji głównego bohatera, tytułowego Kella. Uważny Czytelnik odnajdzie widoczne nawiązanie do Sagi Drenajów i postaci Drussa. Remic bynajmniej nie kopiuje swojego mistrza, jego dzieło, choć wykorzystuje pewne schematy jest dosyć oryginalną i interesującą pozycją. „Legenda Kella” stanowi idealne połączenie dark fantasy i steampunku oraz elementów sensacji i przygody.

Historia, jaką stworzył pisarz to dynamiczny, wciągający i intrygujący utwór. Akcja w książce ze swoimi przełomami i przewrotami jest wartka, trzyma nieustannie w napięciu i dostarcza odpowiedniej dawkę emocji. Mamy mroczny klimat, wszechogarniającą atmosferę chłodu i grozy, uczucie niepokoju i czyhającego niebezpieczeństwa. Całość napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, z potocznym słownictwem. Fabuła poprzeplatana jest soczystymi, sarkastycznymi i pełnymi ironii dialogami głównie w wykonaniu Kella i Saarka, które wywołują śmiech, ale momentami dają do myślenia.

Powieść Remica to całkiem zgrabna opowieść, która szokuje, przeraża, ale i oczarowuje koncepcją świata, przewrotną i nietypową, ale przede wszystkim własną i oryginalną. „Legenda…” to burzliwa, okrutna i mocna proza, w której nie ma miejsca na sentymenty i konwenanse. Niektóre sceny są brutalne i drastyczne, pełne krwi, wulgaryzmów i coraz większej ilości ciał. Liczne opisy, wymowne, sugestywne i barwne, poruszają plastycznością i precyzją – bez problemu pozwalają odnaleźć się w tym uniwersum i zrozumieć twarde prawa, jakie nim rządzą. Szczególnie opisy wszelkich walk, starć i potyczek są niezwykle dopracowane i szczegółowe, co wymiernie przekłada się na wrażenia wyciągane z lektury.

Książka ta to opowieść o człowieku, który zrobi wszystko by osiągnąć zamierzony cel i chronić najbliższa osobę. Żyjąca legenda, niezwyciężony i potężny wojownik, ale i zwykła osoba, którą prześladuje krwawa i pełna nie zawsze chwalebnych czynów przeszłość. Bohater, który wie, że nie zasłużył na całą tę chwałę. Równocześnie z dziejami Kella śledzimy losy drugiego bohatera – przedstawicielki Vaszynów, Anukis – uwięzionej przez pobratymców. Postaci równie ciekawej i wyrazistej, której losy stanowią kontrast do historii Kella i idealnie się z nią uzupełniają. Jednocześnie rozdziały poświęcone Anu pozwalają spojrzeć głęboko w osobliwą i fascynującą kulturę wampirów.

Koncepcja Vaszynów, mechanicznych wampirów, zawierających w sobie mechanizm zegarowy jest niewątpliwie jedną z zalet książki i powodem, dla którego warto, a nawet trzeba po nią sięgnąć. Wizja rasy, stanowiącej połączenie wampira i maszyny, jest pomysłowa i całkowicie niekonwencjonalna. Vaszyni to rasa jedyna w swoim rodzaj, niepokojąca, ale i ekscytująca. Społeczeństwo bezwzględnych i pozbawionych skrupułów krwiopijców, które zbudowane jest z określonych grup społecznych, z których każda rządzi się określonymi prawami i przywilejami, ale i ma odrębne zadania. Remic stworzył interesujący i co ważne przemyślany świat powiązań i relacji pomiędzy przedstawicielami poszczególnych „kast”.

Wraz z rozwojem wydarzeń dowiadujemy się coraz więcej o przeszłości Kella i jego broni, łaknącej krwi Illanie. Poznajemy prawdziwe przyczyny inwazji, polityczne intrygi i machinację stojące za najazdem, zarówno związane z działaniami Vaszynów jak i króla Falanoru. Anukis powoli odkrywa prawdziwą istotę tego, kim jest i co musi zrobić. Przed Nienne odsłania się powoli prawdziwe oblicze jej dziadka, zaś całość zmierza w całkiem nieoczekiwanym kierunku.

„Legenda Kella to taka książka, która trzyma mocno i łatwo nie puszcza, wciągając Czytelnika bez reszty. Remic stworzył porywające dzieło, niebywale zajmujące i dostarczające niemałej rozrywki. Epickie bitwy, niezwykłe starcia i potyczki, pościgi, mechaniczne wampiry, tajemnicze stwory i prawdziwi bohaterowi, a to tylko wycinek większej całości, która prezentuje się bardzo smakowicie, a z która naprawdę warto się zapoznać.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:




Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:


7 komentarzy:

  1. W końcu oczekiwana recenzja! I teraz jeszcze bardziej chcę dostać "Legendę Kella" w swoje ręce! :) No aż Ci zazdroszczę, że już miałeś możliwość ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć do książek z FS podchodzę z dużym dystansem, to po Twojej recenzji czuję, że mamy do czynienia z pewnym wyjątkiem...
    Lubię takich bohaterów jak Kell, lubię zderzenie legendy z rzeczywistością - wygląda na to, że muszę się intensywniej rozejrzeć za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Teraz muszę koniecznie przeczytać tę książkę i to najszybciej jak się da :D Świetna recenzja:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurcze! Taka recenzja! Niesamowita i ogromnie zachęcająca. W ogóle nie brałam tej pozycji pod uwagę i teraz to autentycznie zmienię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie... Mógłbyś rzucić jakiś przykład tych brutalnych i drastycznych scen? Korci mnie, żeby przeczytać, ale mam strasznie wrażliwą wyobraźnię;-) i co mocniejsze lektury muszę odpokutować tygodniami nocnych koszmarów;-) Koszmary są naprawdę fascynujące i dobrze wyreżyserowane, ale... no;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mechanicznych wampirów jeszcze nie spotkałam, też czuję się zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń