czwartek, 17 maja 2012

Człowiek ze złotym amuletem - Simon R. Green [recenzja premierowa]


Nazywa się Bond. Szaman Bond. Przynajmniej pod takim pseudonim zna go większość osób. Nikt tak naprawdę nie domyśla się, że jest dużo bardziej intrygującym człowiekiem i do tego groźnym. Szaman a raczej Eddie Drood należy do Rodziny, grupy ludzi, która od niepamiętnych czasów stoi na straży pokoju, utrzymując status quo i chroniąc ludzkość przed magicznymi i nadnaturalnymi zagrożeniami. Jako agent terenowy walczy z kolejnymi stworami, które zagrażają reszcie mieszkańców Ziemi, a przynajmniej robił to do czasu aż jego własna rodzina obwołała go renegatem, wydała wyrok śmierci i zmusiła od ucieczki? Zdeterminowany by odkryć, dlaczego rodzina chce się go pozbyć musi zwrócić się o pomoc do tych, z którymi dotąd walczył i zabijał. Jednoczy swe siły z niesławną wiedźmą Molly Metcalf. Z jej pomocą odkrywa straszną tajemnicę, sekret, który od wieków skrywała rodzina, a to dopiero początek kłopotów.

Siłę rodziny Droodów stanowi Serce, prastary byt, którego prawdziwą naturę znają najważniejsze osoby w rodzie. To właśnie od niego po urodzeniu każdy członek otrzymuje złoty amulet, artefakt stanowiący broń o niewyobrażalnej potędze. Dzięki Słowom mocy amulet zamienia się w zbroję, nieprzenikalną i niezniszczalną, stanowiącą niemal drugą skórę i posiadająca określone atrybuty, które pozwalają noszącym ją robić niezwykłe rzeczy. Dzięki niej Droodowie to rodzina, z którą lepiej nie zadzierać. W walce korzystają z wszelkich możliwych udogodnień i gadżetów, zarówno magicznych jak i technologicznych, łącząc te dwa aspekty w jedną spójną i działającą całość.

Simon R. Green powraca z całkiem inną, nowa i przewrotną historią, barwniejszą, bardziej mroczną i klimatyczną, a do tego strasznie satysfakcjonująca lekturą. Nowe dzieło autora, który pokazał nam, czym jest Nightside i udowodnił, że tam wszystko jest możliwe, to jeszcze lepsza opowieść, świeża i nietypowa, niepowielająca schematów – mamy nowe pomysły i całkiem inną, jakość. „Człowiek ze złotym amuletem” to powieść fantasy, pełna przygody, pokrętnych intryg i ciągłej akcji, w klimacie horroru i kryminału, przesycona elementami prawdziwie czarnego humoru. Pisarz udowadnia, że z każdą kolejnym utworem jego styl jest coraz lepszy, a proza jeszcze bardziej interesująca, imponująca i przede wszystkim zabawna. Pościgi, strzelaniny, wybuchy, starcia z całą gamę groźnych przeciwnikami i przy użyci wszelkich możliwych środków, od efektownych walk pomiędzy Droodami, po smoki, elfy, magów w latających machinach, trolle w metrze, gryfy i wiele innych. Green dostarcza rozrywkę na naprawdę porządnym poziomie.

Pierwszy tom nowej serii zatytułowanej „The Secret Histories” to tylko potwierdzenie, że Green posiada ogromną wyobraźnie, której nie ograniczają żadne bariery; co ważne potrafi ją wykorzystać i przełożyć na niebanalne utwory. „Człowiek…” posiada fantastyczną i zajmującą fabułę, w której znajdziemy całkiem pokaźną liczbę zwrotów akcji umiejscowionych w najmniej spodziewanych momentach oraz kilka naprawdę dobrych punktów przełomowych, w których wszystko nagle nabiera całkiem nowego sensu, a historia momentalnie zmienia swój bieg. Czytelnik na każdym kroku jest zaskakiwany i nie może narzekać na nudę, cały czas coś się dzieje, akcja trzyma w napięciu, a tempo ani na chwilę nie zwalnia. Mamy czarny humor połączony z ciętym dowcipem oraz cierpkimi i dosadnymi dialogami. Wizja świata, którą kreuje autor oczarowuje rozmachem i dokładnością. Tło powieści stanowi logiczny i przemyślany świat z zakreśloną historią, prawami i relacjami w nim panującymi, ciekawie i sugestywnie oddany, dzięki czemu łatwo wczuć się w rozgrywające się wydarzenia.

W trakcie lektury natkniemy się na mrowie oryginalnych postaci i stworów, zarówno tych dobrych jak i złych. Niezależnie, po której stronie barykady się znajdują, ich pojawienie się w trakcie lektury dostarcza mnóstwa frajdy i tylko potęguje emocje. Główny bohater, Eddie stanowi czarna owcę w rodzinie, jest buntownikiem, który chcę dobrze wykonywać swa pracę dla rodziny, pozostając poza zasięgiem ich intryg, ale jak widać słabo mu to wychodzi. Młody Drood to niewątpliwie ciekawa i specyficzna jednostka, która potrafi się dobrze kamuflować. Miły, towarzyski, ale potrafi o siebie zadbać i nieźle dać popalić. Pomysłowy i elastyczny, nie boi się improwizować i myśleć niekonwencjonalnie, co tylko pozytywnie wpływa na jego prezencję. Cyniczny romantyk, który łączy w sobie najlepsze cechy James Bonda i Harry’ego Dresdena.

„Człowiek ze złotym amuletem” to lektura która wciąga momentalnie, zajmuje bez reszty i nie pozwala tak łatwo się oderwać. Green w świetnej formie - historia porusza, ekscytuje i zapewnia mnóstwa rozrywki. Miłośnicy twórczości autora nie powinni się zawieść. Książkę czyta się błyskawicznie, dlatego mam nadzieję, że na kolejny tom, ”Demony są wieczne”, Fabryka Słów nie każe nam długo czekać.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:



Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:


5 komentarzy: