środa, 30 maja 2012

Zborowski - Jacek Komuda [recenzja premierowa]

Szlachcic z urodzenia, historyk z zawodu i pisarz z zamiłowania - Jacek Lech Komuda, herbu Kościesz. Twórca, któremu udało się połączyć w idealnych proporcjach niebywała pasję, znajomość historii i świetny styl. Autor, który nie tylko idealnie orientuje się w tym, o czym pisze, ale przede wszystkim swoją postawą potwierdza ten fakt – to szlachcic z krwi i kości. Komuda powraca z kompletnie nowym bohaterem, jeszcze ciekawszy pomysłami i całkiem inna jakością.

Antologia „Zborowski” to wycinki z burzliwego życia Samuela, do którego kłopoty ciągną niczym zły szeląg. Samuel Zborowski jest synem tegoż Samuela, osławionego banity i infamisa, ściętego w Krakowie. Legenda, jaka otaczała jego ojca wpłynęła na syna i ukształtowała jego życia, ciągnąc się za nim niczym klątwa. Zborowskiemu daleko do Jacka nad Jackami, to bohater walczący tylko dla siebie, nieugięty i bezwzględny, a do tego naznaczony piętnem tragizmu. Charakternik i najemny szlachcic, żyjący z zgodnie z własnymi zasadami, który nie pogardzi pełnym mieszkiem, nawet, jeśli zadanie, którego się podejmie zdaje się niemożliwe do wykonania. Wśród przeciwności losu, nieprzyjaciół i panów braci na wiernym rumaku, z szabla w reku broni ostatniej rzeczy, jaka mu pozostała, najcenniejszej, choć nadszarpniętej i droższej od życia – honoru.

„Zborowski” to zbiór, na który składają się opowieści przedstawione chronologicznie i ściśle ze sobą powiązane fabularnie. Pięć krótkich, acz treściwych opowiadań to lektura przednia, ekscytująca i co istotne satysfakcjonująca; sprawnie napisane i wyważone łączą w sobie wątki historyczne z fikcją literacką, spajając wszystko w przemyślaną całość. Począwszy od otwierającego antologię opowiadania opublikowanego w miesięczniku „Science Fiction, Fantasy i Horror” zatytułowanego "Starościc Jazłowiecki" po teksty całkowicie nowe, nigdzie wcześniej niepublikowane. Samuel przemierza Rzeczpospolitą Obojga Narodów razem z dwójką towarzyszy, Nikiforem Hunią, związanego przysięgą oraz Bohuszem, dla którego złoto jest wszystkim, a ich drogę znaczy jedynie krew i śmierć oraz kolejne kłopoty, zwady i pojedynki. Z każdą przeczytaną stronicą i z każdym skończonym opowiadaniem jesteśmy świadkami zaskakujących przygód, w jakich uczestniczą.

Autor przyzwyczaił Czytelników, że utwory, które wyszły spod jego ręki to barwna, plastyczna i niejednokrotnie brutalna. Przede wszystkim jednak autor znany jest z niezwykle udanego odwzorowywania realiów historycznych, w których się porusza; jest to niejako wyznacznik jego twórczości i swoista norma, podobnie zresztą jak język i stosowane środki przekazu. Atmosfera książki udziela się momentalnie. Dynamiczne sceny pojedynków i starć pomiędzy szlachecką bracią są niesamowite i wymowne; sceny z życia szlachty i tego jak załatwiane były pewne sprawy, to jak postrzegano określone stany i dane przewiny mają w sobie mnóstwo realizmu, dzięki czemu dają pełniejszy obraz tamtych czasów. Autor jednak wyzbywa się wszelkiej szlachetności i heroicznych czynów, w och miejsce daje ostre i krwawe opisu, niejednokrotnie dokładne i sugestywne. Dodatkową zaletą są dialogi, dosadne, jednocześnie zrozumiałe, bez niepotrzebnych wtrąceń i nadmiernej liczby archaizmów.

Nakreślona z polotem antologia porusza i oczarowuje; autorowi udało się stworzyć niezły, zajmujący i wyrównany zbiór, który momentalnie wciąga i tak łatwo nie puszcza. Mimo, że jego długość pozostawia uczucie pewnego niedosytu, zawartość rekompensuje wszystko. Miłośnicy jego prozy przeczytają z ogromną przyjemnością.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:



Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:


2 komentarze:

  1. Wcześniej raczej nie zwracałam uwagi na tę książkę, ale po Twojej recenzji mam wielką ochotę ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj zdecydowanie książka warta uwagi, jak sam zresztą autor! Naprawdę, chyba nikt inny nie potrafi w tak barwny i sugestywny sposób opowiadać o Polsce tamtych czasów :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń