piątek, 29 czerwca 2012

Uniwersum Metro 2033: Do światła - Andriej Diakow [recenzja]

Świat, jaki znaliśmy przestał istnieć, nastał dzień sądu, poprzedzony tajemniczą Katastrofą, którą zdziesiątkowała ludzkość i zmusiła ocalałych do egzystencji w tunelach moskiewskiego metra. Atak nuklearny zmienił oblicze Ziemi i samych ludzi, tworząc zmutowane jednostki, odmieniając zarówno florę jak i faunę. Postapokaliptyczna wizja stworzona przez uznanego rosyjskiego autora Dmitry’a Glukhovsky’ego w książkach „Metro 2033” i „Metro 2034” oczarowuje swym rozmachem i dokładnością, momentami przeraża, ale i porusza. Ogromna popularność obu powieści pozwoliła na stworzenie projektu „Uniwersum Metro 2033”, swoistej mającego na celu jak najlepsze wyeksploatowanie tego świata. „Do światła”, debiutancka powieść Andrieja Diakowa to kolejny po „Piterze” Szymona Wroczka utwór, który ukazuje zniszczoną Moskwę z całkiem innej perspektywy, skupiając się na całkiem nowym punkcie odniesienia.

Młody chłopak imieniem Gleb swoim zachowaniem przykuwa uwagę doświadczonego stalkera imieniem Taran, która postanawia uczynić go swoim uczniem. Dla dwunastolatka to szansa na lepsze życie, mniej spokojne i bardziej niebezpieczne, ale niosące ze sobą jakąś przyszłość. Taran zostaje wynajęty by wyruszyć razem z grupą śmiałków do Kronsztadu by wyjaśnić zagadkę tajemniczego światła. Wyprawa ta zdaje się być pretekstem do ukazania świata i tego jak się zmienił oraz jak ludzie musieli dostosować się do nowych warunków. Bohaterowie będą musieli zmierzyć się nie tylko z tym, co czyha na powierzchni, ale również z własnym strachem i słabościami. Nikt nie przeczuwa, że wyprawa ta stania dla każdego z uczestników czymś więcej, a w szczególności dla Gleba. Droga, jaką podejmą będzie dla nich wyzwaniem i jednocześnie testem.

Andriej Diakow stworzył całkiem sprawną i zgrabnie napisaną pozycję, mroczną i intrygującą, która osadzona jest w realiach „Uniwersum Metro 2033”. Fabuła w książce jest przemyślana i inteligentnie zarysowana. Akcja w powieści ze swoimi przełomami i przewrotami jest wartka i trzyma w napięciu cały czas, dzięki czemu Czytelnik nie może narzekać na nudę. Intryga, którą kreśli jest dosyć zmyślna i na swój sposób chytra, tak skonstruowana by nie domyśleć się za szybko, w jakim kierunku potoczy się historia. Niektóre rozwiązania fabularne naprawdę zaskakują. Narracja prowadzona jest płynnie, autor skupia się na opowiedzeniu swojej historii i przedstawieniu świata, w którym toczą się wydarzenia. Całość napisana barwnym i prostym w odbiorze językiem, który pozwala na lekką i przyjemną lekturę.

To, co niewątpliwie zasługuje na podkreślenie to niesamowity obraz świata po „apokalipsie”, jaki przedstawia Diakow, niebywale plastyczny i sugestywny, który niesamowicie działa na wyobraźnie. Opisy, których w książce jest naprawdę duża ilość robią ogromne wrażenie. Jednocześnie dużo uwagi poświęca na przedstawieniu kolejnych bohaterów oraz ukazaniu różnicy pomiędzy nimi, ich postawami i typ, co skłoniło ich do takiego a nie innego życia. Książka pełna jest również przemyśleń nad życiem i tym, co teraz reprezentuje sobą ludzkość. Taki zabieg dodatkowo wpływa, na jakość powieści. Co ważne poglądy te nie są zbyt nachalnie przedstawiane, przez co nie psują lektury?

Powieść Diakowa jest lekturą zajmująca, która od pierwszej strony wciąga bez reszty dostarczając odpowiedniej dawki niesamowitych emocji. Interesująca i bezpretensjonalnie napisana stanowi jednocześnie początek trylogii, co na pewno ucieszy wiele osób. Osoby oczarowane „Uniwersum Metro 2033” nie zawiodą się sięgając po „Do światła”, książka w pełni kontynuuje to, co zapoczątkował swa twórczością Glukhovsky.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję :



Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:


5 komentarzy:

  1. miałam okazję niedawno sama przeczytać tę książkę i niesamowicie mi się spodobała, co zresztą napisałam przy okazji mojej recenzji dotyczącej tej książki na blogu
    przyłączam się więc i również polecam ją fanom gatunku, czas spędzony na lekturze z pewnością nie będzie czasem zmarnowanym
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zamiar przeczytać, jednak najpierw muszę się zabrać za wcześniejsze Metra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś niedługo sama ją dorwę. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś z rezerwą podchodzę do książek pisanych "na fali" jakiegoś dzieła. Ale skoro polecasz, a i Dmitry się pod tym podpisuje.. kto wie, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu Metro 2033 jakoś nie chciałem się zabrać za kolejną część ze względu na nowego głównego bohatera (chyba Homera), ale dalej mam chęć na opowieść o stalkerach więc tytuł przykuł moją uwagę. A więc byle by do tego światła :)

    OdpowiedzUsuń