niedziela, 14 października 2012

Złudzenie - Thomas Erikson [recenzja przedpremierowa]


Sztokholm, w trakcie konferencji prowadzonej przez Alexa Kinga ginie jeden z jej uczestników; w tym samym dniu ofiarą zabójcy pada jeszcze jedna osoba. Morderstwa te łączy coś więcej niż tylko sposób wykonania, obie ofiary były biznesmenami i każdą z nich przed śmiercią szantażowano – otrzymały propozycję nie do odrzucenia. Szybko okazuje się, że nie były to przypadki odosobnione, podobne „oferty” otrzymało więcej osób, wszystkie należące do biznesowej elity. Przypadek, czy coś więcej?

Alex King ze świadka staje się doradcą; razem z komisarzem Gabrielem Hellmarkiem oraz panią inspektor Niną Mander ruszają na poszukiwanie sprawcy. Nic jednak nie jest tak jak powinno, zabójca nie zostawia żadnych śladów, a schemat jego działań nie przypomina niczego, z czym dotąd spotkała się sztokholmska policja. Śledztwo zaczyna się komplikować, sprawca zdaje się mieć wszystko dobrze przemyślane, a brak jakichkolwiek punktów zaczepiania pogarsza wszystko.

W międzyczasie Fredrik, brat inspektora Hallmarka zmaga się z całkiem innym problem; zlecenie, którego się podjął powoli wymyka mu się spod kontroli i zdaje się go przerastać. Zleceniodawca należący do przestępczego półświatka Sztokholmu wywiera coraz większą presję i nie szczędzi środków by skłonić dziennikarza by ten jak najszybciej skończył pracę. Stawką jest nie tylko jego życie, ale także jego rodziny. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Co łączy obie sprawy?

Książka „Złudzenie” stanowi debiut szwedzkiego pisarza Thomasa Eriksona, który podobnie jak jego główny bohater zajmuje się behawioryzmem i pomaga firmom w rozwiązywaniu problemów związanych z pracownikami, poprzez treningi i szkolenia; zabieg ten dodaje wiarygodności Kingowi. Utwór ten to sprawnie nakreślona historia, będąca połączeniem thrillera i kryminału, z elementami powieści psychologicznej. Co ciekawe postać Alexa Kinga nie jest postacią kluczową, od której działań będzie zależało rozwiązanie sprawy, to nie on tylko zajmuje się śledztwem i to nie głownie na nim skupia się książka.

Eriksonowi udało się stworzyć przenikliwą i emocjonującą opowieść, z przemyślaną i inteligentnie zarysowaną fabułą, w której wartka akcja poprzeplatana jest kolejnymi zwrotami i punktami przełomowymi; elementy podkreślają charakter utworu i wywołują odpowiednie wrażenie. Pisarz w ciekawy sposób buduje intrygę, zmyślną i na swój sposób przewrotną, w którą następnie wplątuje wykreowanych przez siebie bohaterów. Książka podzielona jest na dwa główne wątki, których rozwój śledzimy naprzemiennie; choć początkowo nic ich nie łączy – z czasem wyłania się przed nami obraz, niepokojący i przede wszystkim zaskakujący, który splata je ze sobą w jedną całość. Erikson z wprawą manipuluje naszymi nastrojami, od samego początku buduje napięcie, które wzrasta wraz z toczącymi się zdarzeniami. Cały czas towarzyszy nam aura niepokoju i tajemnicy, a gdzieś tam czai się niemal namacalne uczucie niebezpieczeństwa.

Debiutancka powieść Eriksona wypada całkiem dobrze, autorowi udało się stworzyć ciekawą i zajmująca opowieść, nienudzącą, którą czyta się szybko. Miłośnicy gatunku, jak i szwedzkich kryminałów nie powinni czuć się zawiedzeni. Patrząc na objętość, będzie to całkiem niezła lektura na kilka jesiennych wieczorów.

 
Za egzemplarz do recenzji dziękuję :




Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:


 

2 komentarze:

  1. Bardzo przypadla mi do gustu ta ksiazka i chyba jest jedna z najlepszych jaka czytalem w tym roku :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie się zapowiada, taki typowy dobry thiller :) Chyba kolejna seria się zaczyna, a to też dobrze.

    OdpowiedzUsuń