niedziela, 17 marca 2013

Percepcja - Miroslav Žamboch [recenzja]

Współczesne czasy, Praga. Mathias, od ponad trzech stuleci wiedzie całkiem normalny żywot wampira, nie zaprzątając sobie głowy niczym poza przeżyciem i zwabianiem pięknych kobiet w celu zaspokojenia pragnienia krwi. Sielanka nagle się kończy, a spokojne egzystencja zostaje momentalnie przerwana, i zamienia się w walkę nie tylko o przetrwanie, ale i utrzymanie swojego terytorium wolne od ingerencji. Mathias zostaje wciągnięty w sam środek konfliktu pomiędzy wampirzymi klanami i tak naprawdę nie wie dlaczego; żeby tego było mało ktoś usilnie próbuje wyciągnąć z niego informacje, których nie posiada, a nawet go zgładzić.

Świat czekają zmiany, a swój początek będą miały w Pradze, które odsłania przed nami całkiem nowe oblicze. Rozpoczyna się walka z czasem i nieznanym przeciwnikiem, który dysponuje znaczącymi zasobami i nie cofnie się przed niczym by zdobyć to, czego szuka. Mathias nie jest jednak osamotniony, z pomocą przychodzi mu świetny dziennikarz Derwisz oraz Tes, zakochana w wampirach nastolatka i miłośniczka powieści o krwiopijcach. Przed nimi trudne zadanie, muszą dowiedzieć się, o co tak naprawdę w tym wszystkich chodzi póki nie będzie za późno..

Mirosław Żamboch to uznany czeski pisarz, który od lat znany jest polskim czytelnikom za sprawą wydawnictwa Fabryka Słów i takich postaci jak Koniasz, Bakly czy agent JFK. Praktycznie każda z jego książek to mocna i krwawa proza, pierwszoplanowy bohater nie stroni od zabijania i jest to zazwyczaj jego profesja, mamy mnóstwo scen walk i starć z użyciem wszelkiej możliwej broni, a trup ściele się gęsto. Tak też jest w przypadku „Percepcji”, w której pierwsze skrzypce grają wampiry, niesamowite walki na miecze, zapierające dech w piersi pościgi (m.in. z użyciem śmigłowca), liczne strzelaniny i potyczki.

Książkę czyta się całkiem dobrze, jest sprawnie i inteligentnie napisana, a jej układ przemyślany; klimatem przypomina „Wylęgarnię” czy „Mrocznego zbawiciela”. Fabuła jest dosyć prosta, a zawiązana intryga niczym nie zaskakuje – autor postawił sobie za zadanie poprowadzenie historii bez niepotrzebnych urozmaiceń czy wydłużeń, liczy się tylko wyjaśnienie głównego wątku i tego się trzyma. Akcja jest naprawdę wartka, dzieje się bardzo dużo i dosyć często – czytelnik ma bardzo mało chwil na odpoczynek. Zwykły wypad do klubu zamienia się krwawa jatkę, a jazda motocyklem w ucieczkę przed śmigłowcem bojowym, a to tylko mały ułamek tego, co można znaleźć w środku książki. Punkty zwrotne i przełomy są liczne i umiejscowione odpowiednio, tak, że cały czas historia trzyma w napięciu. Całość napisana jest lekkim i zrozumiałym językiem, bez wtrąceń, a do tego okraszona prawdziwie czarnym humorem.

Obraz wampira w literaturze został znacząco nadszarpnięty przez wszelkiego rodzaju pozycje paranormalne, z „tłajlajtowymi” wegetarianami na czele. Na szczęście „Percepcja” w jakiś sposób go naprawia. Koncepcja wampira poruszona przez Żambocha nawiązuje do ich prawdziwej natury, to krwiopijcy i drapieżnicy, rządni krwi i podporządkowani instynktowi przetrwania oraz zaspokajania pragnień. Autor na potrzeby powieści wprowadza kilka zmian, takich jak niewrażliwość na słońce, potrzeba przyjmowania normalnych pokarmów czy możliwość zajścia w ciążą raz w życiu przez wampirzyce. Warto wspomnieć, że autor naśmiewa się z tego jak niektóre osoby traktują wampiry poprzez wprowadzenie bohaterki zakochanej w krwiopijcach i będącej fanką powieści „Zmrok”.

Czeski pisarz oddaje w ręce polskich czytelników całkiem intrygującą i napakowaną akcją powieść, która dostarcza mnóstwa rozrywki i wrażeń. Miłośnicy prozy Żambocha powinni być zadowoleni, autor pokazał się z dobrej strony.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu: 

 

Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



3 komentarze:

  1. Dzięki za recenzję, już wiem że nie sięgnę :) Od Mrocznego i Wylęgarni gorsze są tylko przygody JFK

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się ostro zawiodłem (przeczytałem w dwa dni) i nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię prozę Zambocha, lubię Koniarza, Baklego (pierwszy tom zdecydowanie lepszy), lubię Sierżanta i świat w tych powieściach wykreowany. Co do przygód JFK gdyby został przy 1 tomie też by było nieźle. Zgadzam się w swoich odczuciach z opinią oisaj (oisaja?) Percepcja to książka do podróży: szybko się czyta, szybko zapomina i nigdy nie sięga się po nią ponownie. Niestety :(

    OdpowiedzUsuń