sobota, 31 sierpnia 2013

Dziewczyna w stalowym gorsecie - Kady Cross [recenzja]


Kathryn Smith (posługująca się pseudonimem Kady Cross) sięga po bardzo ostatnio popularną stylistykę steampunku , lecz na szczęście nie robi z niej jedynej atrakcji książki.„Dziewczyna w stalowym gorsecie” to klasyczna powieść przygodową z elementami sensacji, a motywy steampunkowe zostały wplecione całkiem płynnie i nie nachalnie. W środku znajdziemy mnóstwo akcji, tajemnice i zmyślną intrygę; wszystko połączone w interesującą i sprawną całość, która wciąga od pierwszej strony.

Koniec XIX wieku, Anglia. Szesnastoletnia Finley Jayne stara się być niezależna. Nie ma na świecie nikogo — oprócz tego, co znajduje się w jej wnętrzu, jej ciemnej strony. Kiedy młody lord i jednocześnie aktualny pracodawca posuwa się za daleko, dziewczyna broni się w jedyny możliwy sposób. Kontrolę nad nią przejmuje druga osobowość, mroczniejsza, silniejsza i śmiertelnie niebezpieczna, zdolna do zabijania. Finley ucieka i wkrótce trafia na kogoś podobnego sobie. Griffin King to jedyna osoba, która widzi magiczną aurę otaczającą dziewczynę i może pomóc opanować jej alter ego. King przewodzi grupie ludzi o dziwnych i niesamowitych zdolnościach. Czy Finley w końcu znalazła swoje miejsce na świecie i cel, ku któremu może dążyć? Pozorny spokój zostaje jednak zakłócony, gdy Machinista i kontrolowane przez niego automatony biorą ich na cel. Na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości i niewyjaśnione sprawy. Bohaterowie rozpoczynają walkę z czasem.


„Dziewczyna w stalowym gorsecie” to całkiem nowe spojrzenie na Doktora Jekylla i pana Hyde’a. Podobnie jak u Roberta Louisa Stevensona, tak również i tutaj główna postać ma dwie osobowości na przemian przejmujące nad nią kontrolę. Finley jest intrygująca, trochę wyidealizowana, lecz starająca się zyskać niezależność i własne miejsce. Podejmowane przez nią działania dostarczają zarówno emocji, jak i rozrywki. Z drugiej strony mamy Griffina Kinga posługującego się Eterem oraz zdolnością do kontrolowania emocji innych osób. Towarzyszy im całą gama oryginalnych bohaterów. Każdy z nich ma własną historię oraz rolę do odegrania, nic nie jest przypadkowe czy mało ważne dla fabuły.

Książkę cechuje naprawdę spory potencjał, który moim zdaniem nie do końca został wykorzystany — co nie znaczy, że jest zła i nie warto poświęcać jej uwagi. Całość czyta się dobrze, a fabuła z rozdziału na rozdział wciąga coraz bardziej. Akcja trzyma w odpowiednim napięciu, a tempo nie zwalnia aż do końca. Historię poznajemy z różnych punktów widzenia, co pozwala na szersze i pełniejsze przedstawienie rozgrywającej się opowieści oraz daje możliwość lepszego zrozumienia motywacji i działań poszczególnych postaci.

Wiktoriańska Anglia w wykonaniu Cross została całkiem dobrze oddana, ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Opisy są na tyle sugestywne i dopracowane, że czytelnik bez problemu może zagłębić się w ten świat i poznać zapełniających go bohaterów.

Powieść Kady Cross nie pretenduje do bycia arcydziełem. „Dziewczyna w stalowym gorsecie” dostarcza sporej dawki rozrywki i zapewnia mile spędzony czas. Jest to jedna z ciekawszych powakacyjnych propozycji Fabryki Słów. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo nie zakończy przygody z tą autorką tylko na pierwszym tomie i wkrótce wyda kolejną część.


Recenzja ukazała się na portalu:




Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



3 komentarze:

  1. Wygląda mi ciekawie Dziewczyna w stalowym gorsecie, więc sądzę, że prędzej czy później się jej dorobię, ale najpierw poczekam na jeszcze kilka recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Już nie mogę się doczekać kiedy dorwę ją w swoje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam aż książka trafi w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń