piątek, 11 października 2013

Cienioryt - Krzysztof Piskorski [recenzja]


Serviva to jedno z portowych miast leżących na ziemiach Vastyli, kraju naznaczonego burzliwą i pełną istotnych wydarzeń historią. Walka o władzę, zemsta, polityczne intrygi, spiski i wrogowie. Tutaj właśnie, w małej izbie przy ulicy Alamingo mieszka Arahon Caranza Martenez Y’Grenata Y’Barratora, człowiek o wielu talentach i bogatej przeszłości. Weteran wojenny, najemny zabójca, mistrz szermierczy i nauczyciel w szkółce, ale też ktoś znacznie bardziej intrygujący. Zdradzony przez własnego ucznia, szuka zemsty na ostatnim zleceniodawcy nie przeczuwając, że wplątał się w coś poważnego i bardzo niebezpiecznego. Kłopoty zdają się go nigdy do końca nie opuszczać.

Wszystko zaczyna się gmatwać za sprawą uczonego El Holbranvera i jego odkrycia; w trakcie eksperymentu wypala on na szkle obraz samego władcy, a dokładniej jego cień. Cienioryt ten jednak pokazuje coś całkiem nieoczekiwanego i niepokojącego, a sam naukowiec i jego dzieło stają się nagle czymś pożądanym przez wiele osób. Wybucha skandal, w sprawę wkracza inkwizycja, a córka Holbranvera zostaje porwana. Całkiem przypadkowo w to wszystko zostaje wplątany Arahon, a pozornie niezwiązane ze sobą sprawy zaczynają się nagle łączyć i krzyżować. Tajemnica goni tajemnicę, pojawia się sam Czarny Książę i nowi przeciwnicy, dochodzi do niesamowitych pojedynków na rapiery i pościgów, a trupów jest coraz więcej.

 
Krzysztof Piskorski mimo młodego wieku ma już na swoim koncie kilka wydanych książek, które spotkały się z uznaniem wśród czytelników i zyskały mu licznych fanów. Najnowsza pozycja w jego dorobku – „Cienioryt” – ukazuje się nakładem Wydawnictwa Literackiego i stanowi coś całkiem innego niż to, do czego nas przyzwyczaił w swoich poprzednich utworach. W trakcie lektury widać, że warsztat pisarski z każdym kolejnym tytułem jest coraz lepszy. Tym razem serwuje nam powieść przygodową spod znaku płaszcza i szpady (której nie powstydziłby się sam Aleksander Dumas), przesiąkniętą na wskroś elementami fantastycznymi.

Uniwersum, które stworzył na potrzeby swej powieści, szczególnie konstrukcja miejsca, w którym rozgrywa się większość akcji, przypomina Hiszpanię okresu renesansu. Tło powieści stanowi ważny element całości i zostało dopracowane szczegółowo. W trakcie lektury poznajemy fakty na temat historii tego miejsca, ważnych wydarzeń i postaci. Na kolejnych stronach mamy do czynienia z polityką, religią, nauką oraz społeczeństwem, jego budową i relacjami w nim panującymi. Widać dzięki temu, że autor włożył w to wszystko wiele pracy. Na duże brawa zasługują opisy pojedynków szermierczych i starć z wykorzystaniem rapiera. Sceny te są niesamowite, barwne i znacząco oddziałują na wyobraźnię, a do tego są emocjonujące. Autor dodatkowo wyróżnia kilka szkół szermierczych i odpowiednio je przedstawia, dostarczając przy okazji mnóstwo informacji na temat fechtunku.

Ciekawym zabiegiem, z którym dotąd się nie spotkałem jest podział na dwa światy: jasny, w którym żyją ludzie i ciemny – dominium cieni. Autor nie szukał czegoś znanego i dawno wykorzystanego, tylko wziął na warsztat to, co miał najbliżej – cień. I wyszło mu to bardzo dobrze. Cieńprzestrzeń jest niezbadanym i bardzo niebezpiecznym terenem, wykorzystywanym przez cieńmistrzów na rozmaite sposoby. Sam cień natomiast jest czymś skomplikowanym, ale i bardzo ważnym dla mieszkańców, stanowiąc bardzo intymną część ich osobowości. Ludzie unikają nawzajem swoich cieni, aby przypadkiem nie połączyły się ze sobą, co może doprowadzić do określonych skutków. Nawet budowa domów czy ulic oraz styl życia są dostosowane do tej reguły. Trzeba jednak zaznaczyć, że pomysł ten mimo swojego potencjału mógł być jeszcze lepiej wykorzystany.

Autor dobrze wie, o czym chce pisać i w jaki sposób sprawić, by wydarzenia opisane w jego książce były jak najbardziej prawdopodobne. Umiejętnie wprowadza czytelnika w odpowiedni klimat, coraz bardziej podnosząc tempo i napięcie. Dzięki lekkiemu i sugestywnemu językowi lektura jest przyjemna i zrozumiała, nie ma niepotrzebnych dłużyzn, a czytanie nie nudzi. Dynamiczna akcja poprzetykana jest kolejnymi punktami zwrotnymi, z których kilka naprawdę potrafi zaszokować. Między innymi zakończenie pierwszej części książki jest naprawdę zaskakujące. W środku znajdziemy nawiązania do popkultury (mniej lub bardziej widoczne), które sprawiają, że całość jest jeszcze bardziej interesująca.


„Cienioryt” to jedna z ciekawszych pozycji, jakie dane mi było czytać w tym roku. Piskorski powraca w świetnym stylu, oddając w ręce czytelników coś naprawdę wyjątkowego. Sprawnie napisana powieść, która dostarcza mnóstwa rozrywki, pobudza wyobraźnię, a do tego zapewnia mile spędzony czas. Miłośnicy twórczości autora powinni być zadowoleni z lektury.


Recenzja ukazała się na portalu:



Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



3 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja i kusi by sięgnąć po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powieść dopiero przede mną, ale po Twojej recenzji mam ochotę od razu zabrać się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa pozycja.. z pewnością sięgnę w tym roku jeszcze.. szpada i fantastyka to świetne połączenie :)

    OdpowiedzUsuń