środa, 6 listopada 2013

Równowaga - Paweł Leśniak [recenzja]


Z piekła nie ma ucieczki Desmond Pearce ma dwadzieścia sześć lat i jest dyrektorem w prowadzonej przez ojca firmie deweloperskiej w Miami. Wydaje mu się, że wreszcie odnalazł szczęście — właśnie się zaręczył z dziewczyną, którą kocha i jest bliski odniesienia sukcesu w lidze nielegalnych walk toczonych w nocnych klubach. Niespodziewanie cały jego świat wali się w gruzy, a wszystkie marzenia obracają w pył. Zdradzony przez najbliższego przyjaciela, bez wsparcia ludzi, na których liczył, w chwili słabości popełnia błąd, który będzie go drogo kosztował. Desmond trafia do piekła i staje przed obliczem samego Lucyfera, władcy piekieł. Nie mając innego wyjścia, przyjmuje ofertę pracy jako egzekutor — demon zbierający dusze na ziemi. Nie zdaje sobie sprawy, że stał się ofiarą okrutnego planu, w którym nic nie jest takie, jakie mogło się wydawać.

Johnny Blaze aka Ghost Rider, John Constantine, James Stark znany jako Ponury Piaskun czy Felix Castor to bohaterowie, którzy momentalnie przychodzą na myśl, gdy tylko czytam notę wydawcy znajdującą się na tylnej okładce książki. Każdy z przytoczonych powyżej to postać całkiem różna, jedyna w swoim rodzaju, która posiada określoną przeszłość i drogę, która przywiodła ją do miejsca, w którym się obecnie znajduje. Różni ich wiele, ale łączy jeszcze więcej – Piekło, walka dobra ze złem, przyszłość świata i to kim się stali. Podobnie rzecz ma się z bohaterem książki „Równowaga”.

 
Paweł Leśniak, urodzony w 1989 roku piłkarz występujący na co dzień w Sandecji Nowy Sącz, w swoim debiucie przedstawia fantastyczną opowieść. Nie szuka daleko, nie wydziwia, postawił na sprawdzone motywy, które wykorzystuje na własną potrzebę; stawia sobie prosty cel – opowiedzieć historię i dostarczyć czytelnikowi odpowiedniej dawki rozrywki. Czy mu się to udało? Może nie do końca, ale nikt nie powiedział, że pierwsza książka w karierze musi być od razu arcydziełem. „Równowaga” to sprawnie nakreślona powieść sensacyjna, z elementami nadprzyrodzonymi, mnóstwem akcji, ciekawie zawiązaną intrygą i bohaterami, których można lubić.

Fabuła w książce jest dosyć prosta, ani się nie wybija, ani jakoś nie razi, oparta została na utartych schematach, które ktoś już kiedyś użył. W tym przypadku liczy się to, co Leśniak z nimi robi, a konkretniej jak je wykorzystuje. Trzeba przyznać, że posiada on sporo ciekawych pomysłów, które umiejętnie wplata w swoją historie, dzięki czemu dostajemy w miarę przemyślaną i zajmującą książkę. W trakcie lektury znajdziemy kilka ciekawych punktów zwrotnych, niejednokrotnie dosyć przewidywalnych, choć zdarzają się i takie, które wywołują zaskoczenie. Mamy prosty i zrozumiały język, nie ma tu miejsca na jakieś trudne i niepotrzebne słownictwo. Mimo to warsztat nadal wymaga dopracowania, podobnie jak styl.

Bohaterowie pojawiający się w trakcie lektury są dobrze nakreśleni, w miarę różnorodni i żyjący własnym życiem. Granica pomiędzy dobrem i złem nie jest tak widoczna i jest płynna, nie każdy jest wzorem cnót czy typowym „diabłem”. Zdarzają się jednostki, w których ciemna strona przeplata się z jasną, ale i takie, które stoją po środku, neutralni i niezdecydowani. Autor stopniowo wprowadza czytelnika do historii, przedstawiając poszczególne jednostki, strony w walce i ich charakterystykę. Razem z Desmondem odkrywamy jego nowe moce, zadanie zlecone przez Lucyfera i co to znaczy być egzekutorem. Efektowne sceny walk, pościgów i momentów, w których używane są diabelskie czy anielskie moce robię odpowiednie wrażenie i dostarczają właściwych emocji..

Paweł Leśniak debiutuje w udanym stylu, jego książkę czyta się dobrze i dostarcza rozrywki. Nie jest książką wybitną i do miana takiej nie pretenduje, przed autorem nadal wiele pracy nad poprawą warsztatu. Świetna lektura na jesienne wieczory. „Równowaga” urywa się w denerwującym momencie, pytania pozostają bez odpowiedzi, a wątki bez zakończenia i czuć można tylko niedosyt. Na szczęście na rynku dostępna jest już kontynuacja.



Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



1 komentarz:

  1. Coś mi się wydaje, że lektura książki, mogłaby być interesująca i wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń