sobota, 26 kwietnia 2014

Recenzja: Po drugiej stronie cienia - Piotr Sender

Każde miasto, niezależnie jak stare czy duże ma swoją historię do opowiedzenia, unikalną i niepowtarzalną; bohaterów, którymi może się poszczycić oraz miejsca warte odwiedzenia. Sporo osób nie zdaje jednak sobie sprawy z faktu, że posiadają one również drugą stronę, tę inną i tajemniczą, dla wielu mieszkańców niedostępną. Tym zaś, którym udaje się ją odkryć i do niej dotrzeć oferuje wiele, czasem zbyt dużo. Piotr Sender w swojej ostatniej książce zabiera czytelników w niezwykłą podróż po Olsztynie, tym znanym i zwyczajnym, ale i do jego odbicia, szarego i przygnębiającego, rządzącego się określonymi prawami.

Minął rok odkąd żona Aleksa wyszła z domu i przepadła bez wieści; przez ten czas zrozpaczony mężczyzna odciął się od pracy i przyjaciół, oczekując na jakiś znak albo informację na jej temat. Przyszedł jednak moment by na nowo powrócić do wcześniejszego, normalnego życia, ale nie będzie tak łatwo. Pierwszy dzień w pracy okazuje się początkiem czegoś ważnego dla Aleksa, punktem przełomowym. Spotkanie z tajemniczą postacią w biurze, dziwna rozmowa i gra w karty, w której stawką nie są pieniądze, tylko wiara. A to dopiero początek kłopotów, trafia on bowiem do mrocznego odbicia Olsztyna, gdzie spotyka grupkę zdeterminowanych osób, gotowych na wszystko by powrócić do normalnego świata. Aleks jest kluczem do ich ocalenia… i odzyskania żony.

Piotr Sender bohaterem swojej powieści nie robi wybitnej jednostki, herosa obdarzonego określonymi mocami czy nad którym wisi przepowiednia. Idzie dalej i losy Aleksa traktuje jako pretekst by ukazać, o kogo tak naprawdę chodzi w tej historii. Bo to miasto odgrywa tutaj największą rolę, a dokładniej jego odbicie, Cień Miasta. Poznajemy je od innej strony, to przewrotny obraz, barwny i dopracowany, który szokuje, momentami przeraża i na swój sposób intryguje tym jak jest skonstruowany i jakimi rządzi się prawami. Biorąc do ręki książkę do końca nie wiedziałem, czego można się po niej spodziewać. Sam autor był dotąd dla mnie nieznanym twórcą i nie miałem żadnego zaczepienia jeśli chodzi o jego twórczość.

„Po drugiej stronie cienia” porusza dosyć znany motyw innej strony miasta, jego odbicia; istniejącego równolegle do normalnej „wersji”, w którym trzeba dostosować się do nowych praw i zasad nim rządzących. Początkowo przypominało mi to Nightside stworzone przez Simona R. Greena i Londyn Pod Gaimana. Oba miejsca na swój sposób mroczne, odmalowane w szarych barwach, w których trzeba uważać by przetrwać. Cień Miasta jest nieco podobny i jednocześnie inny, co chwali się autorowi. Udało mu się wprowadzić coś nowego, jego wizja jest dosyć interesująca i naprawdę warta zapoznania się.

Powieść zabiera czytelnika w niezwykłą i odmalowaną w szarych kolorach podróż, Aleks znajdzie się w środku makiawelicznej intrygi, w której wystawione na próbę zostaną jego wiara, odwaga i miłość do żony. Autor umiejętnie miesza ze sobą różne gatunki, tworząc ciekawy produkt końcowy. „Po drugie stronie cienia” to coś więcej niż urban fantasy; to historia, w której znajdziemy elementy horroru, groteskę, nawiązania do popkultury, ukryte znaczenia i drugie dna; oraz tajemnicę, którą po prostu chcemy poznać. Fabuła zaś jest tak skonstruowana by pobudzać do myślenia i skłaniać do refleksji.

Wydawnictwo Uroboros oddało w ręce czytelników interesującą powieść, ciekawą w odbiorze i z dobrymi rozwiązaniami fabularnymi. „Po drugiej stronie cienia” posiada spory potencjał, jako początek losów Aleksa, które mam nadzieję rozwiną się jeszcze lepiej w kolejnym tomie.

2 komentarze:

  1. Ano czekamy na ten drugi tom, czekamy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja. :>
    Mógłbyś powiedzieć co sądzisz o moich?
    http://lexoniore.blogspot.com/
    dziękuję. c:

    OdpowiedzUsuń