niedziela, 6 lipca 2014

Recenzja: I żywy stąd nie wyjdzie nikt


Wojna to jedyna rzecz, którą my, ludzie, potrafimy robić dobrze – zdanie, które znajdziemy na okładce innej fabrycznej książki idealnie opisuje to, czym jest wojna. Ludzkość od niepamiętnych czasów walczy w różnego rodzaju konfliktach zbrojnych i nie ważne, kto z kim, w jakim celu czy miejscu; to nieodzowny element świata, w obecnych czasach posiadający szerokie spektrum oddziaływań. Wojna była, jest i będzie czymś, co się sprzedaje i na czym można zarobić, tego faktu nikt nie zmieni nawet jeśli będzie próbował. Zbyt mocno działa ona na wyobraźnię, szokując, poruszając i przerażając. Literatura, kino i telewizja, gry na wszelkie platformy, nie wspominając o przemyśle zabawkowym, sporcie czy innych rozrywkach – wszędzie jej pełno.

Najnowsza antologia Fabryki Słów, I żywy stąd nie wyjdzie nikt, skupia się na najpopularniejszej dyscyplinie sportowej w galaktyce od początków ludzkości. Dziesięć tekstów i tyluż też autorów, zarówno weteranów pisarskiego pola, jak i początkujących twórców, z których część została wyłoniona w konkursie Fabryki Słów. Każdy z nich do postawionego przed nim zadaniem podszedł całkiem inaczej, stoczył epicką bitwę z tym tematem i oparł założenia swej na historii na czymś innym. Mamy do czynienia z opowiadaniami różnorodnymi pod względem formy czy gatunku, z których każdy w jakimś stopniu związany jest z wojną oraz różnymi jej obliczami, w mniej lub bardziej dosłowny sposób, Sprawia to, że jej obraz jest pełniejszy i niejednokrotnie bardziej subtelny.

Począwszy od okresu II wojny światowej, do wydarzeń rozgrywających się w bliżej nieokreślonej przyszłości, światów alternatywnych, historii opartych na prawdziwych wydarzeniach, podróży na inne planety, na postapokaliptycznej scenerii czy inwazji obcych kończąc – każdy znajdzie coś interesującego dla siebie i nie może narzekać na nudę. Antologia wypada udanie i jak to ma miejsce w większości zbiorów mamy teksty lepsze i tylko dobre, jak i te satysfakcjonujące, ale pozostawiające pewien niedosyt, z potencjałem na coś większego. Znajdziemy tu teksty przesiąknięte elementami fantastycznymi, ale i takie, w których próżno ich szukać, lub jest ich bardzo mało. Śmiało można stwierdzić, że twórcy nie boją się eksperymentować, swoimi pomysłami i rozwiązania fabularnymi imponują, przerażają i zdumiewają, ale i pozostawiają po sobie pozytywne odczucia oraz nadzieję.
Zbiór otwiera Andrzej W. Sawicki tekstem Żegnaj, laleczko, emocjonalna historia z mocnym zakończeniem i uczuciem niedosytu, w której główną rolę odgrywa pistolet z zaklęta w nim duszą polskiego żołnierza. Chciałoby się więcej, mam nadzieję, że w przyszłości będzie szansa na coś większego w tym uniwersum. Evviva l'arte! Pągowskiego to obok Sawickiego jedno z lepszych opowiadań, bez problemu wciągające i intrygujące, z historią alternatywną i światami równoległymi w tle oraz artystą zdolnym kreować rzeczywistość. Zakończenie otwarte, dlatego liczę, że powstanie kiedyś powieść, albo chociaż zbiór opowiadań oparty na tym motywie.

Warto też wspomnieć o Listach z Cienia Tomasza Zawady i Nadzienie połknięte w całości, czyli cała prawda o operacji "Mincemeat" Łukasza Sawczaka. Nie miałem dotąd do czynienia z ich twórczością i muszę przyznać, że ich opowiadania czyta się naprawdę dobrze, zastosowali ciekawe rozwiązania fabularne i pomysłowo zawiązaną intrygę, z dobrze wykreowanym otoczeniem i bohaterami. Warto zaznaczyć, że Zawada pracuje nad powieścią rozgrywającą się w uniwersum znanym z opowiadania. Dobrym tekstem jest też Domknięcie Filipa Laskowskiego, w którym widzimy zmienioną Polskę po upadku Unii Europejskiej, w której rzeczywistość i metody służb przypominającą te, jakimi posługiwano się w czasach PRL-u. Gorzka i przejmująca opowieść o trudnych wyborach, które mogą doprowadzić do utraty człowieczeństwa.

Wszyscy, którzy sięgną po antologie z myślą o licznych i napisanych z rozmachem scenach batalistycznych mogą czuć się zawiedzeni. Opisy takie owszem znajdziemy, ale w bardzo nikłej ilości. Wojna pokazana jest bardziej jako zjawisko i to jak oddziałuje na losy całych narodów czy poszczególnych grup, kolejnych żołnierzy czy całkiem zwyczajnych obywateli, jakie niesie skutki oraz jak wpływa na umysły, emocje i samo życie. Autorzy przemycają w swych opowiadaniach spostrzeżenia i skłaniają do refleksji, pobudzając nie tylko wyobraźnię. Bo tak naprawdę walki nie toczą się tutaj na określonym terenie, ale w każdym człowieku, bo na wojnie nie ma wygranych. Każdy może czuć się w jakiś sposób przegrany.

I żywy stąd nie wyjdzie nikt to zbiór, w którym większość tekstów trzyma wysoki poziom, mimo że temat przewodni nie należy do tych najłatwiejszych. Nie wszystkie opowiadania mogą przypaść do gustu, wszystko zależy od tego, co kto lubi. Mimo wszystko całość czyta się dobrze, historie wciągają i dostarczają pewnej dawki rozrywki oraz określonych emocji.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam antologie, bo dzięki nim możemy zapoznać się z namiastką twórczości autorów. Chętnie poszukam tej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń