sobota, 24 września 2016

Recenzja: Wedle zasług - Sławomir Nieściur

Zona to miejsce, w którym próżno szukać przypadku czy łutu szczęścia. Nie znajdzie się miejsce dla pewności siebie, przesadnej brawury czy arogancji. Każdy krok to czyhające znienacka niebezpieczeństwa i wielka niewiadoma, co może się stać. Jeśli nie przestrzegasz niepisanych praw, jakie tu rządzą, twoja podróż może bardzo szybko i łatwo dobiegnąć końca, i nie będzie to przyjemne. Zmutowana fauna i flora, wszelkiej maści anomalie i dziwne zjawiska oraz sami ludzie, to tylko niewielki wycinek tego, na co można natrafić. Zona jest cierpliwa, jedni mogą zyskać na jej łaskawości i poznać szczodrość, dla reszty będzie bezlitosna i odbierze co jej, z nawiązką. Każdemu, nie zależnie kim jest, odda wedle zasług.

Rutynowa misja, z całkiem prostej, przeistacza się w walkę o przetrwanie. Jusupow i Rybin są świadkami tajemniczego zdarzenia, które odmienia oblicze zony, przekształcając otoczenie i niemal wszystko, co żyje. Świat zdaje się oszaleć, a może tylko oni. Ludzie zamieniają się w potwory, a pracodawca nagle chce ich śmierci. Sławomir Nieściur rozpoczyna swój debiut spokojnie, by momentalnie wrzucić wyższy bieg i rozkręcić tempo. Przeszłość i teraźniejszość splata ze sobą losy grupy mieszkańców strefy, tworząc przewrotną i wciągającą opowieść o wyborach i ich konsekwencjach.

Czytając Wedle zasług mamy do czynienia z wielowątkową i umiejętnie nakreśloną historią. Autor roztacza wizję życia na terenie strefy, obrazową i sugestywną, z interesująco zawiązanymi wątkami. Tym głównym i kilkoma pobocznymi, które trafiają się po drodze i stanowią integralną część całości. Choć ciężko o jakieś większe zwroty czy przełomy, to trzeba przyznać, że akcja idzie określonym tempem. Stopniowo się rozkręca, by nagle nabrać rozpędu i przygotować na jazdę bez trzymanki. Pomaga w tym podzielona na kilka punktów widzenia narracja. Taki zabieg dostarcza unikalnego i pełniejszego obrazu wydarzeń, pozwala lepiej poznać ich uczestników oraz ich rolę w dziejach zony. Opisy zostały tak skonstruowane, by stanowiły nierozłączną część fabuły i pozwalały płynnie przechodzić z jednego miejsca w drugie. Nieściur postarała się o plastyczne obrazy, tworzące odpowiedni klimat oraz nastrój.

W trakcie lektury spotykamy całą masę różnorodnych postaci, które wyraziste i dobrze zbudowane. Nie ma tu jednej kluczowej postaci, a cała grupa. Nie znajdziemy też wyszczególnionego złoczyńcy ani zbawcy. Zwykli ludzie naznaczeni przez przeszłość i okoliczności, które determinują ich działania oraz wybory. Co ciekawe jednym z bohaterów jest sama Zona, opisana z pietyzmem i dużą dozą szczegółów, które pozytywnie wpływają na odbierane emocje. Sceny, w których dostarcza informacji na temat anomalii czy innych zjawisk, pozwalają lepiej zrozumieć to, o czym czytamy.

Sławomir Nieściur zaznacza swoją obecność w Fabrycznej Zonie i jest to widoczny znak. Wedle zasług to udany i przyzwoity debiut ze sporym potencjałem, który dostarcza sporo rozrywki i odpowiedni dreszczyk emocji. Miłośnicy będą zadowoleni, a dodatkowo historia nie jest zakończona, przed nami drugi tom.

Niech Ci Zona lekką będzie

Tytuł: Wedle zasług
Autor: Sławomir Nieściur
Seria: Fabryczna Zona
Wydawnictwo: Fabryka Słów Sp. z o.o.
Ilość stron: 344
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-09-09

2 komentarze:

  1. Ha! https://xpil.eu/slawomir-niesciur-wedle-zaslug-recenzja/ - niedawno skończyłem, fajna książka. Dzięki za namiar. I pozdrawiam zza blogowej miedzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wedle Zasług Nieściura najbardziej oddaje styl pisarstwa męskiego. Nie ma nic z kobiecości.

    OdpowiedzUsuń