czwartek, 25 sierpnia 2011

Demony Leningradu - Adam Przechrzta [recenzja przedpremierowa]

Leningrad, rok 1942, sytuacja w mieście staje się coraz gorsza – w wyniku mrozu, chorób i głodu masowo umierają ludzie, szerzy się bandytyzm i akty kanibalizmu. Do miasta przybywa major wojennoj razwiedki Aleksander Razumowski, na osobistą prośbę gławkoma Stalina ma wyjaśnić dziwne pogłoski dotyczące tajemniczej sekty „Doskonałych”. Ludzie ci sieją spustoszenie wśród mieszkańców i żołnierzy po obu stronach frontu. Razumowski razem ze swoją ekipą rusza ich śladem i rozpoczyna śledztwo mające na celu ich zdemaskowanie. Niesprzyjające warunki panujące za zewnątrz coraz bardziej utrudniają dochodzenie, które nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Władze niecierpliwią się, „demony pozostają nieuchwytne”, czasu jest coraz mniej, a to dopiero początek koszmaru, który wstrząśnie ulicami Leningradu. Jedyny ratunek w doborowej drużynie GRU majora Razumowskiego. Muszą podołać i wykonać misję nie bacząc na koszty, tym bardziej że komisarz Beria szykuje już dla nich kolejne zadanie...

„Demony Leningradu” stanowią znakomite rozwinięcia opowiadania o tym samym tytule, to świetna lektura, dużo dojrzalsza, pokazująca znakomity warsztat pisarza i ukazująca niezwykłą fascynację historią, jaka przejawia, pasję, którą należy podziwiać. Adam Przechrzta przedstawia trzymającą w napięciu od samego początku opowieść, wspaniałą i zarazem wstrząsającą, która łączy w sobie fikcję literacką i prawdę historyczną. Polityka, jednostki GRU, moskiewska policja i ludzie, którzy gotowi są do największych poświęceń w imię idei. Przygnębiająca atmosfera, bezlitosna walka o przetrwanie i wisielcze poczucie humoru, a to tylko niektóre elementy całkiem sprawnie napisanej powieści.

Autor z wprawą burzy wszystko to, co mieliśmy za pewnik i sieje w nas ziarno wątpliwości. Historia jaka rozgrywa się przed naszymi oczami odarta jest ze złudzeń, to rzetelna, barwna i mocna proza, z potocznymi dialogami oraz pełnym rozmachu tłem polityczno-wojskowo-fantastycznym. Przechrzta opowiada coś całkiem nieprawdopodobnego w sposób całkiem możliwy, a do tego realistyczny i naturalistyczny. Akcja w książce ze swoimi przełomami i punktami zwrotnymi jest wartka, a trup ściele się gęsto. Mamy mroczny klimat, wszechogarniającą atmosferę chłodu, grozy i tajemnicy, a rozpościerająca się przed nami wizja działa na wyobraźnie w znaczącym stopniu i sprawia, że momentami ciarki przechodzą nam po plecach.

Książka jest wciągająca i zajmująca, a do tego wiarygodna, z kartek momentami wręcz wionie mrozem. Tło powieści zasługuje na duże brawa, niezwykle ciekawie i sugestywnie nakreślone, co pozwala wczuć się w rozgrywające się wydarzenia. Liczne opisy pozwalają poznać Leningrad, a później Moskwę, wreszcie samą Rosję w trakcie wojny i doby kryzysu. Bez problemu można odnaleźć się w tych miejscach i poznać ludzi, którym przyszło żyć w tak okrutnych czasach. Autor dużo pracy włożył w to by jak najlepiej oddać klimat tamtych czasów, w trakcie lektury mamy przybliżony sposób funkcjonowania poszczególnych jednostek wojskowych czy grup społecznych, opisane życie w oblężonym mieście, relacje panujące w moskiewskiej policji, NKWD czy GRU oraz wgląd w działalność przestępczego półświatka stolicy, ale również i bezwzględność najwyższej władzy, dla której liczyły się tylko rezultaty, a ludzkie życie było warte tyle, co nic.

Na duży plus zasługuje kreacja bohaterów, dobrze skrojeni, wyraziści i oryginalni, a do tego ujmujący swoją powierzchownością. W szczególności na uwagę zasługuje główna postać. Razumowski to człowiek z krwi i kości, twardo stąpający po ziemi. Nieustępliwy i momentami bezwzględny żołnierz, dla którego liczy się wypełnienie rozkazu i życie zgodnie z zasadami. Jednocześnie człowiek honorowy, dbający o swój zespół i panujące w nim morale, ale i odznaczający się specyficznym poczuciem humoru. Tacy jak on nie trafiają się często, tworzy ich chwila, hartują się w ogniu tego, czego doświadczają, wśród zwykłych ludzi, braci krwi i broni. Rzeczy, których doświadczają zmieniają ich, stają się twardsi, mądrzejsi i bardziej cyniczni.

Adam Przechrzta stworzył świetny kryminał z elementami fantastycznymi, przekonujący i elektryzujący, który wywołuje odpowiednie wrażenie na Czytelniku i dostarcza niemało rozrywki. To nie bajka na dobranoc, a historia mrożąca krew w żyłach. Każdy ma swoje demony, z którymi musi się zmierzyć, jednak te, które przemierzają ulice Leningradu już nigdy nie pozwolą wam spać spokojnie.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:




wydawnictwo: Fabryka Słów
data wydania: wrzesień 2011
ISBN-13: 978-83-7574-586-3
wymiary: 125 x 195
oprawa: miękka
seria: Asy polskiej fantastyki
format: 125x195 


Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



2 komentarze:

  1. Można zakwalifikować tą książkę jako horror? Czy jednak jest to coś gatunkowo lżejszego? Np. dark fantasy?

    OdpowiedzUsuń
  2. pojawiające się opisy i klimat pozwalają traktować "Demony..." również jako horror

    OdpowiedzUsuń