Świat staje na skraju apokalipsy. Pojawiają się kolejne przepowiednie wieszczące zbliżający się koniec świata. Wybuch ogólnoświatowej paniki to tylko kwestia czasu. Nieznana grupa ludzi dokonuje ataku na Stany Zjednoczone, liczba ofiar rośnie w zatrważającym tempie. Grupa naukowców odkrywa, że wydarzenie to zostało dokładnie przepowiedziane i opisane w okrytym tajemnicą kodeksie Majów. Najgorsze, że to dopiero początek – najważniejszy i jednocześnie ostatni zapis kończy się na dacie 21 grudnia 2012. Dalej nie ma już nic. Jed DeLanda, potomek Majów i genialny matematyk, zostaje wysłany z misją w czasie by odkryć znaczenie tej daty i dowiedzieć się czy rzeczywiście zwiastuje ona koniec tego, co znamy.
Jednak wszystko się komplikuje, prawo Murphy’ego daje o sobie znać i nic nie idzie tak jak powinno. Kopia jego umysłu zostaje przesłana i wszczepiona w jaźń ówczesnego wojownika, którego los nie jest taki pewny. Jedowi nie pozostaje nic innego jak zrobić wszystko by osiągnąć zamierzony cel, nie bacząc na koszty i korzystając z wszelkich dostępnych mu środków oraz atutów. Musi poznać sekret Gry ofiarnej rozgrywanej przez prawdziwych mistrzów. Od jego misji zależy przyszłość nie tylko całego rodzaju ludzkiego, ale również klanu, którego stał się członkiem.
„Królestwo Słońca”, pierwsza księga cyklu „Gra Ofiarna”, podzielona przez Fabrykę Słów na dwie części to lektura specyficzna, którą trudno jednoznacznie zaszufladkować. Określenie tego, czym książka jest, na pierwszy rzut oka, zdaje się pozornie niemożliwe, a już na pewno trudne, co paradoksalnie stanowi zaletę, a nie wadę. Każdy, kto po nią sięgnie znajdzie coś dla siebie – przyczynek do historii cywilizacji Majów, teoretyczne ujęcie fizyki kwantowej, praktyczne wykorzystanie teorii gier do badania rynku i spekulacji na giełdzie, sposoby radzenia sobie w przypadku ataku nuklearnego i kilka innych rzeczy. Przede wszystkim to fascynującą i oryginalna lektura, która intryguje, pobudza do myślenia, dostarcza mnóstwa rozrywki, sieje ziarno zwątpienia i każe zastanowić się nad tym, jaka przyszłość pisana jest rodzajowi ludzkiemu. „Królestwo…” to nie typowa literatura historyczna, dużo lepiej pasuje do niej określenie thrillera science-fiction, z elementami powieści historycznej i sensacyjno – przygodowej.
D’Amato udowadnia, że jest pisarzem, który doskonale wie, o czym chce pisać i potrafi swoje pomysły przenieść na papier. Fabuła w pierwszej księdze podzielona jest na trzy części, każda z nich dotyczy pewnego aspektu, wydarzeń rozgrywających się w określonym czasie i przestrzeni. Pierwsza i ostatnia rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, natomiast druga w okresie rozkwitu cywilizacji Majów. W zależności od gdzie i kiedy toczą się wydarzenia, autor umiejętnie zmienia styl i tempo, inaczej akcentują określone rzeczy i nastrój danej chwili, mamy inną atmosferę, nastrój i koloryt. D’Amato miesza fikcję z rzeczywistością, teraźniejszość z przeszłością, metafizykę z nauką. Czytelnik nie może się nudzić - całość trzyma w napięciu, akcja ze swoimi przełomami i przewrotami idzie do przodu niczym rwący strumień, ani na moment nie zwalniając i nie dając chwili wytchnienia. Pomaga w tym pierwszoosobowa narracja. Jed prowadzi fabuł doskonale, w zależności od sytuacji potrafi być cyniczny, zabawny, poważny, zdenerwowany, zagubiony czy przestraszony, co idealne przekłada się na klimat powieści. Dodatkowo uwielbia wtrącać własne refleksje na temat ludzi i tego, co sobą reprezentują.
Wizja stworzona przez pisarza oczarowuje, przeraża i porusza swą plastycznością oraz precyzją opisów. Świat, który wyłania się przed naszymi oczami robi ogromne wrażenie, jest barwny i żywy. Autor poświęcił mnóstwo czasu na ciężką i żmudną pracę badawczą by jak najlepiej odwzorować tamte czasy. Nie skupił się tylko na jednej rzeczy, jaką jest historia czy kultura, ale również na sztuce, religii, nauce, architekturze czy życiu społecznym. Wszystko to bardzo dobrze i drobiazgowo odtworzone, dzięki czemu możemy nie tylko poczuć, ale i zobaczyć oraz posmakować przeszłości. Opisy są soczyste i dokładne, a momentami nawet brutalne i krwawe. Cywilizacja Majów ukazana jest tutaj, jako skomplikowane, ale co ważne przemyślane i przekonujące społeczeństwo, opierające się na systemie powiązań i relacji pomiędzy przedstawicielami tego ludu, w zależności od statusu, roli społecznej czy przynależności do danego klanu, a nawet miejsca zamieszkania.
Fabryka Słów podzieliła pierwszą księgę na dwie części, wiele osób może mieć o to pretensję. Jednak moim zdaniem taki podział był dobry i potrzebny. Historia teraźniejsza została oddzielona od przeszłości, losy Jeda od dziejów Jeda 2 – pozwala to lepiej wczuć się w to, co rozgrywa się na kartach pierwszej księgi. Na plus zasługuje świetna okładka i dodatki w postaci rysunków (wykonanych przez autora), map i słowniczka z terminami w języku Majów. Miejmy nadzieje, że kontynuacja szybko pojawi się na księgarskich półkach.
Brian D’Amato stworzył inteligentną i spójną lekturą, fascynującą i barwną opowieść o ludziach żyjących w ciekawych czasach, która zainteresuje i wciągnie bez reszty. Trzeba jednak uważać, bo to nie łatwa pozycja, którą można przejść spacerkiem. „Królestwo… ” to wymagająca, trudna i podstępna „bestia”, ani się obejrzysz, a fabuła pochwyci cię w swe łapy, będzie trzymała mocno i nie puści póki nie dotrzesz do końca. Powieść, którą warto i trzeba przeczytać.
D’Amato udowadnia, że jest pisarzem, który doskonale wie, o czym chce pisać i potrafi swoje pomysły przenieść na papier. Fabuła w pierwszej księdze podzielona jest na trzy części, każda z nich dotyczy pewnego aspektu, wydarzeń rozgrywających się w określonym czasie i przestrzeni. Pierwsza i ostatnia rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, natomiast druga w okresie rozkwitu cywilizacji Majów. W zależności od gdzie i kiedy toczą się wydarzenia, autor umiejętnie zmienia styl i tempo, inaczej akcentują określone rzeczy i nastrój danej chwili, mamy inną atmosferę, nastrój i koloryt. D’Amato miesza fikcję z rzeczywistością, teraźniejszość z przeszłością, metafizykę z nauką. Czytelnik nie może się nudzić - całość trzyma w napięciu, akcja ze swoimi przełomami i przewrotami idzie do przodu niczym rwący strumień, ani na moment nie zwalniając i nie dając chwili wytchnienia. Pomaga w tym pierwszoosobowa narracja. Jed prowadzi fabuł doskonale, w zależności od sytuacji potrafi być cyniczny, zabawny, poważny, zdenerwowany, zagubiony czy przestraszony, co idealne przekłada się na klimat powieści. Dodatkowo uwielbia wtrącać własne refleksje na temat ludzi i tego, co sobą reprezentują.
Wizja stworzona przez pisarza oczarowuje, przeraża i porusza swą plastycznością oraz precyzją opisów. Świat, który wyłania się przed naszymi oczami robi ogromne wrażenie, jest barwny i żywy. Autor poświęcił mnóstwo czasu na ciężką i żmudną pracę badawczą by jak najlepiej odwzorować tamte czasy. Nie skupił się tylko na jednej rzeczy, jaką jest historia czy kultura, ale również na sztuce, religii, nauce, architekturze czy życiu społecznym. Wszystko to bardzo dobrze i drobiazgowo odtworzone, dzięki czemu możemy nie tylko poczuć, ale i zobaczyć oraz posmakować przeszłości. Opisy są soczyste i dokładne, a momentami nawet brutalne i krwawe. Cywilizacja Majów ukazana jest tutaj, jako skomplikowane, ale co ważne przemyślane i przekonujące społeczeństwo, opierające się na systemie powiązań i relacji pomiędzy przedstawicielami tego ludu, w zależności od statusu, roli społecznej czy przynależności do danego klanu, a nawet miejsca zamieszkania.
Fabryka Słów podzieliła pierwszą księgę na dwie części, wiele osób może mieć o to pretensję. Jednak moim zdaniem taki podział był dobry i potrzebny. Historia teraźniejsza została oddzielona od przeszłości, losy Jeda od dziejów Jeda 2 – pozwala to lepiej wczuć się w to, co rozgrywa się na kartach pierwszej księgi. Na plus zasługuje świetna okładka i dodatki w postaci rysunków (wykonanych przez autora), map i słowniczka z terminami w języku Majów. Miejmy nadzieje, że kontynuacja szybko pojawi się na księgarskich półkach.
Brian D’Amato stworzył inteligentną i spójną lekturą, fascynującą i barwną opowieść o ludziach żyjących w ciekawych czasach, która zainteresuje i wciągnie bez reszty. Trzeba jednak uważać, bo to nie łatwa pozycja, którą można przejść spacerkiem. „Królestwo… ” to wymagająca, trudna i podstępna „bestia”, ani się obejrzysz, a fabuła pochwyci cię w swe łapy, będzie trzymała mocno i nie puści póki nie dotrzesz do końca. Powieść, którą warto i trzeba przeczytać.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:
Tak myślałam, że do najłatwiejszych ta książka nie będzie należała. Jakoś przeczuwam, że to nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie interesująco wygląda. Muszę się rozejrzeć
OdpowiedzUsuńNiesamowita i wciągająca książka. Jestem w trakcie czytania 2 części księgi pierwszej. Polecam każdemu kto interesuje się kulturą Majów, teorią gier i nie tylko.
OdpowiedzUsuńNa marginesie dodam, że ksiązki Browna przy tej to raczkujące niemowlaki. :)