Cesarstwo stworzone przez Achaję i Biafrę trwa nieprzerwanie od tysiąca lat, jednak wraz z upływem czasu widać jak powoli zaczyna podupadać, i niczym kolos na glinianych nogach chyli się ku końcowi. Ludność zaczyna się burzyć i coraz częściej widoczne jest niezadowolenie, spisek przeciwko władzy zaczyna nabierać coraz bardziej realne kształtu. Świat stoi w obliczu zmian, nikt tylko nie jest w stanie przewidzieć, co przyniesie ze sobą przyszłość. Przybysze zza Gór Pierścieniowych, w ich podwodnym krążowniku, stanowią czynnik, który trudno określić, a wieści o ich pojawienie szerzą się po całym Imperium niczym pożoga; wywołując mieszane reakcje.
Żołnierze to siła i potęga Imperium Arkach, bez ich krwi i poświęcenia nie może trwać i zwyciężać, jest niczym. Shen powraca z frontu z ważną misją, zostaje jednak skazana za zdradę i wtrącona do najgorszego więzienia, nikt nie wie jak jest dokładny powód. Czyżby chciano coś zatuszować? Na scenę wkracza Rand, członek pracujący dla Cesarzowej, ale prowadzący własną grę i mający ukryty cel związany z przybyszami. Młoda czarownica Kai razem z kapitanem Tomaszewskim i kilkoma innymi postaciami zmierza na spotkanie z Cesarzową. Misja dyplomatyczna ma również inny, ukryty cel. Polacy pojawili się tutaj z konkretnym zadaniem, kluczowym dla przyszłości Rzeczypospolitej – tajną misją badawczą i kolonizatorską. Choć i to nie wszystko, wśród nich jest grupa osób poszukująca… pomnika cesarzowej Achai.
Żołnierze to siła i potęga Imperium Arkach, bez ich krwi i poświęcenia nie może trwać i zwyciężać, jest niczym. Shen powraca z frontu z ważną misją, zostaje jednak skazana za zdradę i wtrącona do najgorszego więzienia, nikt nie wie jak jest dokładny powód. Czyżby chciano coś zatuszować? Na scenę wkracza Rand, członek pracujący dla Cesarzowej, ale prowadzący własną grę i mający ukryty cel związany z przybyszami. Młoda czarownica Kai razem z kapitanem Tomaszewskim i kilkoma innymi postaciami zmierza na spotkanie z Cesarzową. Misja dyplomatyczna ma również inny, ukryty cel. Polacy pojawili się tutaj z konkretnym zadaniem, kluczowym dla przyszłości Rzeczypospolitej – tajną misją badawczą i kolonizatorską. Choć i to nie wszystko, wśród nich jest grupa osób poszukująca… pomnika cesarzowej Achai.
Cesarstwo kontra Rzeczypospolita, magia kontra technika. Ziemiański zderza dwie cywilizacje, o różnej historii, tradycji i kulturze oraz całkiem innych systemach wojskowych. Dwa światy, choć różnią się od siebie, jednocześnie są tak podobne, a każde z nich może uczyć się od drugiego. Podobne problemy i cele, do których dążą; zwyciężyć i przetrwać za wszelką cenę. W drugim tomie widać te różnice dużo lepiej, a sam autor poświęca więcej uwagi politycznym rozgrywkom, grze wywiadów, intrygom oraz zakulisowym działaniom po obu stronach. Wprowadzanie, do uniwersum Achai, Rzeczypospolitej i to całkiem innej od obrazu, który znamy, sprawiło, że Ziemiański nadał wykreowanemu przez siebie światu całkiem inną jakość i nowy kierunek, w którym mogła potoczyć się historia.
„Pomnik cesarzowej Achai”, drugi tom przewidzianej na trzy części serii (zgodnie z ostatnim wywiadem, z trylogii może zrobić się tetralogia), został wydany niemal rok po pierwszym tomie i wyczekiwany był z rosnącą niecierpliwością. Andrzej Ziemiański stworzył kawałek barwnej, mocnej i porywającej prozy, a przy tym napisanej z rozmachem, która porusza plastycznością i dostarcza sporych wrażeń. Wydarzenia rozgrywające się na kartach powieści śledzimy z zapartym tchem. Autor jak nikt inny idealnie orientuje się jak budować swą opowieść by zająć Czytelnika, wciągnąć go w rozgrywane wydarzenia i sprawić by nie mógł odłożyć książki, póki nie przewróci ostatniej strony; ale i zakończyć w takim momencie, by ten chciał jeszcze więcej.
Kompleksowa i inteligentnie zarysowana fabuła prowadzi Czytelnika na dwóch płaszczyznach. Każda z nich dotyczy losów innych postaci, które z czasem splatają się ze sobą i przenikają; z jednej strony mamy Shen, a z drugiej Kai. Obie bohaterki zmieniły się pod wpływem tego, czego doświadczyły, a ich historie są wyraźniejsze i nabierają dynamiki oraz kolorytu. W książce dzieje się bardzo dużo, akcja jest wartka i trzymająca w napięciu, a tempo akcji zróżnicowane i dopasowane do tego, co aktualnie dzieje się na kartach powieści; całość zaś okraszona swoistym czarnym humorem. Autor zrezygnował z nadmiernej ilości wulgaryzmów tak jak to był we wcześniejszym tomie, co samo w sobie jest dobrym zabiegiem. Pisarz udowadnia swój talent w kreowaniu opisów scen batalistycznych, starć i potyczek przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków i możliwych taktyk.
Mamy możliwość lepiej poznać bohaterów, z którymi spotkaliśmy się w pierwszym tomie, i to, co przyświeca ich działaniom, na scenę wkracza również kilka innych, całkiem nowych postaci, które momentalnie przypadają do gustu i dają o sobie głośno znać. Pojawiają się nawiązania do poprzedniego cyklu. Historia zaczyna coraz bardziej zbliżać się do wyjaśnienia zagadki tytułowego pomnika; choć nadal nie jest to tak szybko jakbyśmy chcieli. Ziemiański nadal stawia więcej pytań niż odpowiada na dotąd postawione; niektóre wątki nadal czekają na rozwiązanie.
Ziemiański stworzył kontynuację, która broni się całkiem udanie. „Pomnik…” to fantastyka w świetnym wydaniu, przewrotna i fascynująca, która wciąga bez reszty i dostarcza odpowiedniej dawki wrażeń. Pozycja obowiązkowa dla miłośników uniwersum Achai i twórczości Andrzeja Ziemiańskiego.
„Pomnik cesarzowej Achai”, drugi tom przewidzianej na trzy części serii (zgodnie z ostatnim wywiadem, z trylogii może zrobić się tetralogia), został wydany niemal rok po pierwszym tomie i wyczekiwany był z rosnącą niecierpliwością. Andrzej Ziemiański stworzył kawałek barwnej, mocnej i porywającej prozy, a przy tym napisanej z rozmachem, która porusza plastycznością i dostarcza sporych wrażeń. Wydarzenia rozgrywające się na kartach powieści śledzimy z zapartym tchem. Autor jak nikt inny idealnie orientuje się jak budować swą opowieść by zająć Czytelnika, wciągnąć go w rozgrywane wydarzenia i sprawić by nie mógł odłożyć książki, póki nie przewróci ostatniej strony; ale i zakończyć w takim momencie, by ten chciał jeszcze więcej.
Kompleksowa i inteligentnie zarysowana fabuła prowadzi Czytelnika na dwóch płaszczyznach. Każda z nich dotyczy losów innych postaci, które z czasem splatają się ze sobą i przenikają; z jednej strony mamy Shen, a z drugiej Kai. Obie bohaterki zmieniły się pod wpływem tego, czego doświadczyły, a ich historie są wyraźniejsze i nabierają dynamiki oraz kolorytu. W książce dzieje się bardzo dużo, akcja jest wartka i trzymająca w napięciu, a tempo akcji zróżnicowane i dopasowane do tego, co aktualnie dzieje się na kartach powieści; całość zaś okraszona swoistym czarnym humorem. Autor zrezygnował z nadmiernej ilości wulgaryzmów tak jak to był we wcześniejszym tomie, co samo w sobie jest dobrym zabiegiem. Pisarz udowadnia swój talent w kreowaniu opisów scen batalistycznych, starć i potyczek przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków i możliwych taktyk.
Mamy możliwość lepiej poznać bohaterów, z którymi spotkaliśmy się w pierwszym tomie, i to, co przyświeca ich działaniom, na scenę wkracza również kilka innych, całkiem nowych postaci, które momentalnie przypadają do gustu i dają o sobie głośno znać. Pojawiają się nawiązania do poprzedniego cyklu. Historia zaczyna coraz bardziej zbliżać się do wyjaśnienia zagadki tytułowego pomnika; choć nadal nie jest to tak szybko jakbyśmy chcieli. Ziemiański nadal stawia więcej pytań niż odpowiada na dotąd postawione; niektóre wątki nadal czekają na rozwiązanie.
Ziemiański stworzył kontynuację, która broni się całkiem udanie. „Pomnik…” to fantastyka w świetnym wydaniu, przewrotna i fascynująca, która wciąga bez reszty i dostarcza odpowiedniej dawki wrażeń. Pozycja obowiązkowa dla miłośników uniwersum Achai i twórczości Andrzeja Ziemiańskiego.
Nieciekawe opinie słyszałem o innych książkach i cyklach autora - ale chyba będe musiał się skusić. Zaczynanie od tej serii ["Pomnik Cesarzowej.."] to dobry pomysł?
OdpowiedzUsuńPolecam najpierw zapoznać się z cyklem "Achaja"; w "Pomniku..." znajduje się trochę spoilerów związanych z losami Achai...
Usuń