Poniższa recenzja dotyczy książki, która stanowi drugi tom w serii, dlatego by w pełni zrozumieć całą historię jaka rozgrywa się w „Nakręcanym Człowieku” polecam najpierw zapoznać się z poprzednią częścią, której recenzję znajdziecie TUTAJ.
Mark Hodder przedstawia przygody sir Richarda Burtona i jego partnera, Algeorna Swinburna w zdumiewającej sprawie Nakręcanego Człowieka, opowieści zawiłej i fascynującej, pełnej niebywałej akcji, zmyślnych intryg i wielkiego niebezpieczeństwa. Bohaterowie kolejny raz muszą zmierzyć się z tym, co nienazwane i uratować świat przed ogromną katastrofą. „Nakręcany człowiek…” stanowi udaną i satysfakcjonująca kontynuacją wydarzeń zapoczątkowanych w „Dziwnej sprawie Skaczącego Jacka”, zdarzeń, które stały się katalizatorem dla zmian, jakie dotknęły Londyn, Europę i resztę planety - widać to zarówno w budowie świata, kreacji poszczególnych bohaterów i relacjach pomiędzy nimi.
Rok 1862 przyniósł ze sobą zdarzenia, które nie powinny mieć miejsca, przynajmniej, w tym uniwersum. Historia, którą znamy potoczyła się w całkiem odmienny sposób, Burton, agent jego królewskiej mości to jedna z niewielu osób wiedzących, że kierunek, w jakim powinien iść rozwój został zmieniony, a przyszłość przestała być nagle czymś pewnym. Kolejna powieść Hoddera to nie jeszcze jedna historia alternatywna, wręcz przeciwnie, to opowieść o alternatywnym świecie, różniącym się od tego, co znamy, w którym naturalne prawa uległy zmianie. Londyn, który znamy z podręczników historii nie jest już tym samym miastem, podobnie rzecz ma się z całą Anglią i innymi państwami. Dzieje tego świata piszą się na nowo. Eugenicy i Technicy dzięki swoim wynalazkom narzucają światu nowy porządek, nastroje pomiędzy poszczególnymi frakcjami nasilają się, świat stoi na krawędzi wojny.
Mark Hodder przedstawia przygody sir Richarda Burtona i jego partnera, Algeorna Swinburna w zdumiewającej sprawie Nakręcanego Człowieka, opowieści zawiłej i fascynującej, pełnej niebywałej akcji, zmyślnych intryg i wielkiego niebezpieczeństwa. Bohaterowie kolejny raz muszą zmierzyć się z tym, co nienazwane i uratować świat przed ogromną katastrofą. „Nakręcany człowiek…” stanowi udaną i satysfakcjonująca kontynuacją wydarzeń zapoczątkowanych w „Dziwnej sprawie Skaczącego Jacka”, zdarzeń, które stały się katalizatorem dla zmian, jakie dotknęły Londyn, Europę i resztę planety - widać to zarówno w budowie świata, kreacji poszczególnych bohaterów i relacjach pomiędzy nimi.
Rok 1862 przyniósł ze sobą zdarzenia, które nie powinny mieć miejsca, przynajmniej, w tym uniwersum. Historia, którą znamy potoczyła się w całkiem odmienny sposób, Burton, agent jego królewskiej mości to jedna z niewielu osób wiedzących, że kierunek, w jakim powinien iść rozwój został zmieniony, a przyszłość przestała być nagle czymś pewnym. Kolejna powieść Hoddera to nie jeszcze jedna historia alternatywna, wręcz przeciwnie, to opowieść o alternatywnym świecie, różniącym się od tego, co znamy, w którym naturalne prawa uległy zmianie. Londyn, który znamy z podręczników historii nie jest już tym samym miastem, podobnie rzecz ma się z całą Anglią i innymi państwami. Dzieje tego świata piszą się na nowo. Eugenicy i Technicy dzięki swoim wynalazkom narzucają światu nowy porządek, nastroje pomiędzy poszczególnymi frakcjami nasilają się, świat stoi na krawędzi wojny.
Burton i Swinburne natykają się na tajemniczy i osobliwy konstrukt – Nakręcanego Człowieka, który posiada związek ze sprawą dziwnej kradzieży legendarnych czarnych diamentów, będących według pogłosek fragmentami lemuriańskich Oczu Nagi, meteorytu, który w czasach prehistorycznych spadł na Ziemię. Śledztwo, którego się podejmują prowadzi ich jeszcze dalej, z pozoru proste dochodzenie zamienia się w coś dużo większego, bardziej kompleksowego i spektakularnego. Wplątani w sprawę podejrzanego pretendenta muszą wyruszyć do nawiedzonej posiadłości, by zmierzyć się z głównym podejrzanym i klątwą ciążącą na rodzie, a to dopiero początek problemów. Starcia, potyczki i pościgi, nieoczekiwane spotkania, dziwne parowe zjawy, poszukiwania skarbu o niezwykłej mocy, zombie przemierzające ulice Londynu, niesamowite technologiczne i eugeniczne cuda, czarne charaktery dążące do podbicia świata, podróż w czasie i wiele więcej.
Nowa książka Hoddera stanowi kawałek przyzwoitej, napisanej z polotem i przewrotnej książki, stanowiącej prawdziwy literacki melanż gatunków. Autor świetnie orientuje się w tym skąd czerpać inspiracje, by jego dzieło stanowiło idealną mieszankę tego, co najlepsze w steampunku, thrillerze, satyrze społeczno-politycznej, powieści awanturniczej i kryminale detektywistycznym. Hodderowi udało się zachować proporcję i oddać napięcie pomiędzy dwoma skrajnymi stanami skupienia i odniesienia do pewnych rzeczy, sytuacji i osób, tym, co poważne, a tym, co śmieszne, dziwaczne i przewrotne. Dodatkowo dowcipne i niejednokrotnie całkiem ożywcze wprowadzanie do fabuły znanych osobistości ery wiktoriańskiej sprawia, że niektóre elementy powieści dostarczają dodatkową frajdę i możemy je traktować z przymrużeniem oka.
„Dziwna sprawa…” udowodniła, że pisarz zasłużenie otrzymał nagrodę Philipa K. Dicka za wspomnianą powieść, a jego kunszt literacki nie jest bynajmniej przesadzony. Hodder posiada niebywały talent do kreowania opowieści dziwnych, fascynujących i przewrotnych, a jednocześnie inteligentnych i zwartych. „Nakręcany Człowiek” to niesamowita i przekonująca wizja świata, który poznaliśmy w poprzednim tomie, pogłębiona i rozszerzona o kolejne miejsca na kuli ziemskie. Widzimy jak zmienił się nie tylko Londyn i jego okolice, ale cały świat, jak wydarzenia zapoczątkowane przez Skaczącego Jacka wpłynęły na bieg historii i postęp technologiczny ( m.in. będzie nawiązanie do sytuacji w Irlandii opanowanej przez pewien gatunek eugenicznych roślin i jak wpłynęło to na wojnę domową w Ameryce).
Królewski agent powraca ponownie, jako niebywała i jedyna w swoim rodzaju jednostka, której po prostu nie sposób nie lubić, a razem z nim cała masa nowych, równie interesujących bohaterów, którzy wspierają Burtona i Swinburne'a jak najlepiej mogą. Hodder stawia przed nimi nowe zmagania i jeszcze więcej wyzwań, intryga goni intrygę, a napięcie z każda stroną wzrasta. Czytelnik wielokrotnie jest zaskakiwany i nie może narzekać na nudę – akcja jest wartka, a przełomy i przewroty liczne i dobrze umiejscowione. Historia posiada swój unikalny i specyficzny klimat, poczucie humoru, zabawne i ironiczne dialogi oraz niesamowite opisy barwnego uniwersum, jakie stworzył autor. Całość zaś zmierza do finału, który trudno przewidzieć, a który stanowi wprowadzenie do kolejnego przygody, „Wyprawy do Gór Księżycowych”, która czeka na Czytelników już w styczniu.
Książki nie powinno się oceniać po okładce jednak w tym przypadku można o tej zasadzie zapomnieć. Ilustracja obiecuje, że w środku czeka na nas coś niesamowitego i w tym przypadku rzeczywiście tak jest i to z nadmiarem - Burton i Swinburne powracają w świetnym stylu. Hodderowi udało się stworzyć udaną kontynuację, która z pewnością zachwyci fanów.
Nowa książka Hoddera stanowi kawałek przyzwoitej, napisanej z polotem i przewrotnej książki, stanowiącej prawdziwy literacki melanż gatunków. Autor świetnie orientuje się w tym skąd czerpać inspiracje, by jego dzieło stanowiło idealną mieszankę tego, co najlepsze w steampunku, thrillerze, satyrze społeczno-politycznej, powieści awanturniczej i kryminale detektywistycznym. Hodderowi udało się zachować proporcję i oddać napięcie pomiędzy dwoma skrajnymi stanami skupienia i odniesienia do pewnych rzeczy, sytuacji i osób, tym, co poważne, a tym, co śmieszne, dziwaczne i przewrotne. Dodatkowo dowcipne i niejednokrotnie całkiem ożywcze wprowadzanie do fabuły znanych osobistości ery wiktoriańskiej sprawia, że niektóre elementy powieści dostarczają dodatkową frajdę i możemy je traktować z przymrużeniem oka.
„Dziwna sprawa…” udowodniła, że pisarz zasłużenie otrzymał nagrodę Philipa K. Dicka za wspomnianą powieść, a jego kunszt literacki nie jest bynajmniej przesadzony. Hodder posiada niebywały talent do kreowania opowieści dziwnych, fascynujących i przewrotnych, a jednocześnie inteligentnych i zwartych. „Nakręcany Człowiek” to niesamowita i przekonująca wizja świata, który poznaliśmy w poprzednim tomie, pogłębiona i rozszerzona o kolejne miejsca na kuli ziemskie. Widzimy jak zmienił się nie tylko Londyn i jego okolice, ale cały świat, jak wydarzenia zapoczątkowane przez Skaczącego Jacka wpłynęły na bieg historii i postęp technologiczny ( m.in. będzie nawiązanie do sytuacji w Irlandii opanowanej przez pewien gatunek eugenicznych roślin i jak wpłynęło to na wojnę domową w Ameryce).
Królewski agent powraca ponownie, jako niebywała i jedyna w swoim rodzaju jednostka, której po prostu nie sposób nie lubić, a razem z nim cała masa nowych, równie interesujących bohaterów, którzy wspierają Burtona i Swinburne'a jak najlepiej mogą. Hodder stawia przed nimi nowe zmagania i jeszcze więcej wyzwań, intryga goni intrygę, a napięcie z każda stroną wzrasta. Czytelnik wielokrotnie jest zaskakiwany i nie może narzekać na nudę – akcja jest wartka, a przełomy i przewroty liczne i dobrze umiejscowione. Historia posiada swój unikalny i specyficzny klimat, poczucie humoru, zabawne i ironiczne dialogi oraz niesamowite opisy barwnego uniwersum, jakie stworzył autor. Całość zaś zmierza do finału, który trudno przewidzieć, a który stanowi wprowadzenie do kolejnego przygody, „Wyprawy do Gór Księżycowych”, która czeka na Czytelników już w styczniu.
Książki nie powinno się oceniać po okładce jednak w tym przypadku można o tej zasadzie zapomnieć. Ilustracja obiecuje, że w środku czeka na nas coś niesamowitego i w tym przypadku rzeczywiście tak jest i to z nadmiarem - Burton i Swinburne powracają w świetnym stylu. Hodderowi udało się stworzyć udaną kontynuację, która z pewnością zachwyci fanów.
Czyli Hodder trzyma poziom, to świetnie :]
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania poprzedniej części i już nie mogę się doczekać kontynuacji :) Tym bardziej, że po Twojej recenzji widzę, że jest na co czekać :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pierwszego tomu, ale seria brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać. Fabryka planowała wydanie na sierpień, a z tego co widzę, to data przesunęła się na wrzesień. Jak tak dalej pójdzie to przeczytam w oryginale...
OdpowiedzUsuńOk, ale autor moglby poprawic te razace oczy literowki w tekscie :/
OdpowiedzUsuń(autor recenzji rzecz jasna)
Usuń