Galaktyczna wojna domowa, nazwana przez potomnych Herezją Horusa, nabiera coraz większego rozmachu, swym zasięgiem obejmując kolejnych poddanych Imperatora, w których serca powoli wdziera się Chaos, korumpując ich i zmieniając. Graham McNeill, w piątej i najdłuższej jak dotąd odsłonie cyklu, przedstawia tragiczną oraz poruszającą historię upadku tytułowego Fulgrima, Prymarchy jednego z Legionów Adeptus Astartes, zwanego Dziećmi Imperatora oraz jego oddziału.
„Fulgrim” traktuje o równoległych wydarzeniach do tych znanych z poprzednich tomów serii. Podczas gdy Horus, Mistrz Wojny prowadzi Wielką Krucjatę, Fulgrim staje naprzeciw rasie obcych, Xenoxów, z którą jego Dzieci Imperatora muszą się zmierzyć. Wydarzenie to jednak staje się początkiem końca Prymarchy i jego Legionu oraz w dalszej kolejności zdrady, jaka stanie się ich udział. Sercami dumnych i nakierowanych na perfekcję żołnierzy powoli zawładnie Chaos, a konsekwencją ich działania będzie krwawa bitwa pomiędzy braćmi.
Graham McNeill oddaje w ręce czytelników swoją drugą książkę w cyklu „Herezja Horusa”, w której głównym wątkiem jest zdrada oraz powolna korupcja jednego z oddanych Imperatorowi oddziału Adeptus Astartes. Tym razem odchodzimy od Horusa i jego działań, na rzecz innego bohatera, równie ciekawego i ważnego dla całej galaktycznej wojny domowej. Piąty tom to przejmujący, niepokojący i pełen emocji obraz upadku Dzieci Imperatora. Opisy są dopracowane, świetnie nakreślone i oddane poprzez ukazanie poszczególnych bohaterów i zmian, jakie w nich zachodzą, relacji pomiędzy określonymi jednostkami oraz wyborami, które podejmują. McNeill ukazuje jak to, czego są świadkami i uczestnikami wpływa na nich oraz otoczenie, w którym się znajdują. Śledzimy Fulgrima i jego żołnierzy jak z czasem są korumpowani przez Chaos, jak zmieniają się powoli i stają naprzeciw tych, którzy dotąd byli ich braćmi.
Powieść w porównaniu do poprzedniej książki autora, czyli „Fałszywych bogów” jest lepsza, widać, że styl autora się poprawił. Wielowątkowa i złożona opowieść jest sprawnie ukazana, z dobrze poprowadzoną fabułą, ciekawymi bohaterami i napięciem, które od pierwszej strony budowane jest systematycznie, aż do finałowego uderzenia, dobrego i mocnego. Autor stworzył przemyślaną i spójną powieść, która idealnie wkomponowuje się w historię poznaną w dotychczasowych czterech częściach.
Siłę powieści poza dobrze oddanymi jednostkami i ich zmaganiami z rzeczywistością, stanowi aspekt wojenny książki. Książka jest klimatyczna, mroczna i przewrotna. Bitwy, potyczki i starcia są realistyczne, sugestywne i dokładne – autor sporo pracy poświęciłby były pełne rozmachu, dynamiczne, ale i brutalne, jednym słowem epickie i oddane w duchu uniwersum.
Miłośnicy cyklu, po nieco słabszym czwartym tomu, dostają w swoje ręce książkę, która z pewnością ich zadowoli i wciągnie bez reszty.
„Fulgrim” traktuje o równoległych wydarzeniach do tych znanych z poprzednich tomów serii. Podczas gdy Horus, Mistrz Wojny prowadzi Wielką Krucjatę, Fulgrim staje naprzeciw rasie obcych, Xenoxów, z którą jego Dzieci Imperatora muszą się zmierzyć. Wydarzenie to jednak staje się początkiem końca Prymarchy i jego Legionu oraz w dalszej kolejności zdrady, jaka stanie się ich udział. Sercami dumnych i nakierowanych na perfekcję żołnierzy powoli zawładnie Chaos, a konsekwencją ich działania będzie krwawa bitwa pomiędzy braćmi.
Graham McNeill oddaje w ręce czytelników swoją drugą książkę w cyklu „Herezja Horusa”, w której głównym wątkiem jest zdrada oraz powolna korupcja jednego z oddanych Imperatorowi oddziału Adeptus Astartes. Tym razem odchodzimy od Horusa i jego działań, na rzecz innego bohatera, równie ciekawego i ważnego dla całej galaktycznej wojny domowej. Piąty tom to przejmujący, niepokojący i pełen emocji obraz upadku Dzieci Imperatora. Opisy są dopracowane, świetnie nakreślone i oddane poprzez ukazanie poszczególnych bohaterów i zmian, jakie w nich zachodzą, relacji pomiędzy określonymi jednostkami oraz wyborami, które podejmują. McNeill ukazuje jak to, czego są świadkami i uczestnikami wpływa na nich oraz otoczenie, w którym się znajdują. Śledzimy Fulgrima i jego żołnierzy jak z czasem są korumpowani przez Chaos, jak zmieniają się powoli i stają naprzeciw tych, którzy dotąd byli ich braćmi.
Powieść w porównaniu do poprzedniej książki autora, czyli „Fałszywych bogów” jest lepsza, widać, że styl autora się poprawił. Wielowątkowa i złożona opowieść jest sprawnie ukazana, z dobrze poprowadzoną fabułą, ciekawymi bohaterami i napięciem, które od pierwszej strony budowane jest systematycznie, aż do finałowego uderzenia, dobrego i mocnego. Autor stworzył przemyślaną i spójną powieść, która idealnie wkomponowuje się w historię poznaną w dotychczasowych czterech częściach.
Siłę powieści poza dobrze oddanymi jednostkami i ich zmaganiami z rzeczywistością, stanowi aspekt wojenny książki. Książka jest klimatyczna, mroczna i przewrotna. Bitwy, potyczki i starcia są realistyczne, sugestywne i dokładne – autor sporo pracy poświęciłby były pełne rozmachu, dynamiczne, ale i brutalne, jednym słowem epickie i oddane w duchu uniwersum.
Miłośnicy cyklu, po nieco słabszym czwartym tomu, dostają w swoje ręce książkę, która z pewnością ich zadowoli i wciągnie bez reszty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz