piątek, 12 lipca 2013

Zwycięzca bierze wszystko - Aneta Jadowska [recenzja premierowa]

Recenzja dotyczy trzeciego tomu cyklu, dlatego osoby niezaznajomione z poprzednimi częściami, uprzejmie ostrzegam przed ewentualnymi i niezamierzonymi spoilerami.

Dora Wilk nie może narzekać na nudne i spokojne życie, czasy, w jakich przyszło jej żyć można uznać za wyjątkowo ciekawe. Każdy dzień stawia przed nią nowe wyzwania, kolejne spotkania i jeszcze więcej kłopotów, niezależnie czy tego chce czy nie. Życie i los jej nie rozpieszcza, wręcz przeciwnie stara się by każda chwila była urozmaicona. Zawsze znajdzie się ktoś, kto stanie na jej drodze, lub będzie chciał zaszkodzić jej najbliższym, a wtedy lepiej się kryć. Wściekła Jada to ktoś, z kim lepiej nie zadzierać, i nie ważne, do jakiego systemu należysz albo, kim jesteś, trzeba uważać.

Skutki wydarzeń, jakie miały miejsce pod koniec poprzedniego tomu sprawiły, że nasza bohaterka, jak i dwójka jej kompanów, przeszła swoistą metamorfozę, a raczej „upgrade” w przypadku naszej wiedźmy. Taka kolej rzeczy nie zawsze idzie w parze z czymś dobrym, tym bardziej, że sytuacja jest wyjątkowa, o czym zdają sobie sprawę przedstawiciele Nieba i Piekła. Triumwirat pomiędzy trójką różnych istot, walka ze skrzydlatymi, prawdziwa rewolucja wśród upadłych, zabójca czyhający na życie naszych bohaterów, problemy rodzinne, nowe moce, sąd ostateczny i starcie, w którym stawką jest życie Jady. Dzieje się dużo, dobrze i emocjonująco.


„Zwycięzca bierze wszystko”, to bezpośrednia kontynuacja książki „Bogowie muszą być szaleni” i jednocześnie trzecia odsłona Heksalogii o Dorze Wilk; przewrotna, barwna, napisana z polotem i charakterem opowieść, nieobliczalna, pełna humoru i dostarczająca odpowiednich wrażeń. Najnowsza książka Anety Jadowskiej łączy w sobie elementy urban fantasy, kryminału, horroru i sensacji, z widoczną dawką romansu. Wszystko w dobrych proporcjach, sprawnie zmieszane, idealnie wstrząśnięte i podane w świetnym opakowaniu, niczym ulubiony drink naszej wiedźmy.

Tym razem Jadowska przenosi akcję powieść poza Toruń i Thorn, w rodzinne strony Dory, a nawet dalej do miejsc dotąd nieznanych, bądź takich, o których tylko napomknięto w poprzednich książkach. Uniwersum stworzone przez autorką jest bardziej eksploatowane, poprzez wskazanie nowych terenów, rozszerzenie tych znanych, wprowadzenie kolejnych przedstawicieli poznanych dotąd systemów magicznych, mnóstwa informacji z przeszłość naszych bohaterów czy inny ciekawostek, które w mniejszym lub większym stopniu urozmaicają lekturę. Powracają starzy znajomi z wcześniejszych tomów i całkiem nowe, niebanalne postacie, część z nich sporo namiesza w życiu Jady i jej najbliższych. Aneta Jadowska szokuje i zadziwia, daje mnóstwo powodów do śmiechu, wzruszenia, ale i pozwala na chwilę refleksji, pobudzona i daje do myślenia. Pomaga jej w tym ogromna wyobraźnia, mnóstwo pomysłów i umiejętność przelewanie tego na papier.

Trzeba jednak wspomnieć o czymś, co trochę mi zgrzytało w trakcie lektury. Od pierwszego tomu nasza bohaterka przeszła widoczną przemianę, ze zwykłej wiedźmy stała się niemal kimś więcej, obdarzoną licznymi supermocami bohaterką, której nie imają się kule. Taki zabieg jest dobry, ale potrzebna jest jakaś granica w ilości nabytych zdolności, lub bardziej stopniowe ich dodawanie. Po drugiej części, poza przemianą ze „Złodzieja dusz”, Jada stała się po części wilkołakiem, wampirem, powstały triumwirat dodał jej kolejnych mocy, stała się na tyle „silna”, że nawet niektórzy skrzydlaci nie mają z nią szans, a ona sama niemal zawsze wychodzi cało z opresji. Mam nadzieję, że w kolejnych książka będzie już „normalniej”, bo seria ma naprawdę spory potencjał.

Aneta Jadowska swoją najnowszą książką udowadnia, że pracuje nad swoim warsztatem i stara się go udoskonalać, by był jeszcze lepszy. „Zwycięzca bierze wszystko” to udana i dobra powieść, która dostarcza nam odpowiedniej dawki rozrywki. Miłośnicy twórczości autorki będą zadowoleni i sięgną po książkę niezależnie od tego, co znajdą w recenzji.


Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



3 komentarze:

  1. Uwielbiam tę serię :) Zwycięzcę też już mam za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i przez takie recenzje kupię tę książkę, chociaż poprzednie dwa tomy podobały mi się średnio. Ale skoro piszesz, że Autorka się rozwija, to może jeszcze uda jej się mnie zauroczyć.

    OdpowiedzUsuń