czwartek, 3 marca 2011

Recenzja: Z dziejów husarii - Radosław Sikora


Radosław Sikora, łącząc pasję i pracę badacza stworzył swoiste kompendium wiedzy na temat jednej z najsławniejszych formacji wojskowych w Europie, która wsławiła się na polach wielu bitew w XVI i XVII wieku. „Z dziejów husarii”, liczy niewiele ponad 90 stron, jest pozycją bogato ilustrowaną, w liczne rysunki i zdjęcia, dlatego trzeba ją traktować bardziej jako album niż książkę.

Całość została podzielona na jedenaście tematycznie różnych rozdziałów czy raczej pewnych działów, które w mniejszym bądź większym zakresie są ze sobą powiązane. Znajdziemy tu mnogą ilość informacji na temat dziejów husarii, jej uzbrojenia i wyposażenia, taktyki stosowane w trakcie potyczek, jak i sposobów walki przeciwko niej, zarówno przy użyciu broi konwencjonalnej, jak i wszelkiego rodzaju przeszkód i pułapek.

Autor na początku rozpoczyna od przedstawienia podstawowych informacji na temat tego, kim była ta „formacja”, przytacza opinie ludzi wtedy żyjących i wspomnienia prawdziwych husarzy z nią związane (wszystkie, co do jednej pozytywne). Pisze o jej rozwoju, i jak na ten rozwój wpłynęły liczne królewskie reformy, ale również postęp techniczny i zmiany w prowadzeniu wojny.

Drugi rozdział to próba opisania motywów, jakie kierowały szlachtą, która wybierała taką a nie inną służbę wojskową. Sikora zwraca w tym miejscu uwagę na morale i ich wpływ na mentalność ówczesnych ludzi.

„Każde starcie przebiega na dwóch płaszczyznach – tej fizycznej i tej duchowej. O ile dość łatwo można określić warunki fizyczne starcia (stosunek sił, rodzaj użytego uzbrojenia itd.), o tyle znacznie trudniej ustalić i zmierzyć to co przeciwnikowi w duszy gra. Bez tej wiedzy nie sposób jednak zrozumieć tak świetnych zwycięstw husarii i tego czym ta jazda był.”.

Samym swym wyglądem, niezłomnością i determinacją siali oni postrach w szeregach wroga. Jednocześnie podkreśla siłę napędową postępowania szlachty, motywy, jakimi się kierowali, wskazuje nie tylko na miłość do ojczyzny, rzecz szczególnie ważną, ale na chęć zdobycie rozgłosu i łupów wojennych. Szlachta w swym mniemaniu była zobligowana by iść w ślady swych przodków i dalej sławić swój ród.

Dalej, traktuje o uzbrojeniu i wyposażeniu jednostki, na kilkunastu stronach opisuje to, czego używała ta formacja zaczynając od najważniejszą broń husarii, jaką była kopia, której poświęcił osobny rozdział. Znajdziemy tam informacje na temat jej budowy, która różni się całkowicie od znanych ze średniowiecza kopii turniejowych. Wymienia zalety, ale i wady towarzyszące używaniu tej broni. Następnie wspomina o innej broni białej stosowanej przez tę jednostkę, koncerzach i pałaszach, a także broni obuchowej, ale i miotającej, od której nie stronili, takiej jak m.in. łuki. Pisze zarówno o plusach jak i minusach walki danym orężem. Przywołuje wreszcie mit skrzydeł, próbując przedstawić, czym one były, czy rzeczywiście ich używali i dlaczego? Jakie rodzaje „skrzydeł” to były i gdzie były mocowane? Pisze również o zwyczaju malowania swych koni, co miała aspekt psychologiczny i zadaniem tego było wywołać określone wrażenie w szeregach wroga?

Autor nie zapomniał przytoczyć również metod walki z husarią. Sposoby, dzięki którym możliwe było pokonaniu, albo, chociaż zadanie dotkliwych szkód atakującym husarzom, było wiele. Pojawiały się zarówno pułapki i przeszkody, który uniemożliwiały przeprowadzenie dobrego ataku, ale i zmiany w taktyce oraz postęp techniczny miały na to wpływ – zaczęto używać broni palnej, choć jak zauważa autor początkowo przynosiła ona małe efekty.

Następnie Sikora zastanawia się, dlaczego mimo swej wielkości i wielu sukcesów formacja ta z dnia na dzień przestała istnieć? Wskazuje na kilka ważnych powodów, takich jak problem finansowania – wystawienie jednego pocztu było bardzo kosztowne (szczególnie, jeśli chodzi o uzbrojenie i wyposażenie), zresztą sama nauka i trening były drogi, a i z czasem coraz mniej się do nich przykładano; coraz lepsze i skuteczniejsze sposoby walki – zmiany w taktyce, nowe przeszkody i pułapki; wreszcie problem dowodzenia.

Całość podsumowuje rozdział, w którym znajdziemy ciekawostki i mity związane z tą formacją, oraz nieścisłości, które przyjęły się na przestrzeni wieków. Jedną z nich jest fakt, że husarii nie wymyślili Polacy, przywędrowała ona do nas z Serbii i Węgier, u nas tylko wyewoluowała.

Tworząc album autor posiłkował się licznymi źródłami pisanymi (w bibliografii jest kilkadziesiąt pozycji), zarówno w języku polskim, jak również angielskim, rosyjskim czy francuskim. Znajdziemy w nim również masę ilustracji, zarówno zdjęć, jak i różnego rodzaju rysunki czy ryciny, które pozytywnie wpływają na lekturę i pozwalają lepiej zrozumieć niektóre aspekty poruszane w książce.

Na plus zasługuję twarda oprawa i bardzo dobrej jakości papier, jak również prosty i zrozumiały język, oraz czytelny układ poszczególnych rozdziałów. Jedyny minus to liczba stron i mimo wszystko bardzo pobieżne potraktowanie tematu, ale głównym zadaniem tej pozycji jest przybliżyć i zaciekawić czytelnika husarią, tak by zbytnią ilością szczegółów go nie zniechęcić.

Dla kogo? Przede wszystkim dla tych, którzy o husarii wiedzą nic albo prawie nic, a chcieliby się czegoś w tym temacie. Ale również i dla tych, którzy już o niej coś wiedzą, a chcą poszerzyć swoja wiedzę. Zdecydowanie polecam.

Recenzja ukazała się na portalu:



Wydawnictwo: Erica
Liczba stron: 96
Format: 16.0 x 23.0 cm
Oprawa: twarda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz