sobota, 30 marca 2013

Karmazynowa korona - Cinda Chima Williams [recenzja]


Nadchodzi czas zmian i trudnych wyborów, chwile, w których wystawione na próbę zostaną lojalność, przyjaźń i miłość. Królestwo Fells stanęło na krawędzi, pokój to teraz tylko puste słowo, wrogowie z każdym dniem coraz liczniej napierają na granice. Raisa, młoda królowa, musi radzić sobie nie tylko z zagrożeniami z zewnątrz, ale też wewnątrz swego dominium. Niebezpieczeństwo grozi jej na każdym kroku nawet w murach własnego zamku. Sytuacji nie polepsza napięta sytuacja pomiędzy czarownikami i klanami, tym bardziej, że ktoś zabija tych pierwszych.

Han Alister wiedzie życie naznaczone licznymi niebezpieczeństwami i stale znajduje się w centrum uwagi. Klany, jak i czarownicy nadal widzą w nim jedynie za herszta ulicznego gangu, i zagrożenie dla spójności Fells. Jedynym jego sprzymierzeńcem jest królowa, ale i ona nie chce mu dać tego, czego pragnie. Ich związek nie ma prawa istnieć, zakazany przez prawo i klany, które nie pochwalają tej zażyłości. Han jednak tak łatwo się nie poddaje. Tym bardziej, że w jego ręce trafia sekret niewyobrażalnej mocy, która może zjednoczyć Fells, ale i zniszczyć rozbić całe królestwo. Czasu jest coraz mniej, przyszłość jest niezbadana i należy do tego, kto będzie miała najwięcej odwagi by o nią zawalczyć.

Czwarta odsłona cyklu zatytułowanego „Siedem Królestw” oferuje czytelnikom prawdziwie zaskakujące rozwiązanie całej opowieści i zakończenie, które nie tylko zadziwi, ale i pozostanie z nami na długo. Cinda Williams Chima kończy swoją serię wyjątkowo udanie, utrzymując poziom z wcześniejszych tomów i dostarczając odpowiednich emocji. „Karmazynowa korona” zawiera wszystko to, co sprawiło przyjemność w poprzednich tomach, autorka nie zwalnia, nie zanudza, ani nie daje prostych odpowiedzi. Jest tak jak powinno być. Potyczki i starcia, magiczne, słowne i na miecze, polityczne intrygi i zakulisowe działania, wielka i tragiczna miłość, kraj w ogniu wojny oraz długo skrywana tajemnica, która może zmienić świat.

Chima przedstawia sprawnie napisaną i pełną wartkiej akcji książkę, trzymającą w napięciu od pierwszej kartki do ostatniej przewróconej strony, ani na chwilę nie zwalniając tempa. Punkty zwrotne i momenty przełomowe są dobrze przemyślane i pojawiają się w odpowiednich miejscach. Czytelnik znajdzie odpowiedzi na wszystkie pozostawione wcześniej pytania, ale i dowie się o kilku rzeczach, o których by nie pomyślał. Autorka odsłania, bowiem prawdziwą historię Rozłamu i co tak naprawdę się wtedy wydarzyło, dokładne dzieje Algera i Hanalei, ze szczególnym uwzględnieniem pierwszej królowej z rodu Szarych Wilków. Trzeba przyznać, że są to na swój sposób szokujące wiadomości.

Całość jest oddana barwnie i sugestywnie, opisy ponownie odgrywają ważną rolę w kształtowaniu naszej wizji i oddają idealnie toczące się wydarzenia. Mamy pełną realizmu wizję świata pełnego sprzeczności i dwóch walczących ze sobą frontów, pośrodku których toczą się losy dwójki niezwykłych postaci. Podobnie bohaterowie, poza wspomnianymi Hanem i Raisą, pozytywnym zakończeniem okazały się kreacje Tancerza i Kruka, którzy naprawdę pokazują się z całkiem nowe i lepszej strony.

Miłośnicy cyklu będą zadowoleni tym jak autorka zakończyła swoje dzieło. Seria, jako całość wypada bardzo dobrze i na pewno jeszcze do niej wrócę. Wszystkich, którzy jeszcze nie znają „Siedmiu Królestw” zapraszam po sięgnięcie pierwszego tomu „Król Demon”.

Recenzje wcześniejszych tomów:

"Król Demon"

"Wygnana królowa"

"Tron Szarych Wilków"


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu:



Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:


4 komentarze:

  1. Świetna recenzja. Muszę wreszcie się zabrać z ten cykl. Ciągle słysze pozytywne komentarze chyba dużo mnie omineło :-)
    P.s popraw w tytule na CINDA bo masz CINA :-)
    Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę! A ja mam jeszcze do nadrobienia "Tron Szarych Wilków" :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać, aż ostatnia część trafi w moje ręce - chcę już!!! *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko "Króla Demona", ale na pewno serię doczytam do końca :)

    OdpowiedzUsuń