czwartek, 15 listopada 2012

Jedyna prawda - Olle Lönnaeus [recenzja]

Południowa Szwecja, środek nocy. Joel odbiera osobliwy i niespodziewany telefon. W słuchawce słychać głos ojca, z którym nie utrzymywał kontaktu od niemal 20 lat. Mężczyzna prosi go, aby ten jak najszybciej przybył do niego. Joel tknięty jakimś niekreślonym przeczuciem wyrusza do położonego na uboczu rodzinnego domu, przez zamieć, z siekierą w jeden dłoni i strzelbą w drugiej. Widok, jaki zastaje po przybyciu nie należy bynajmniej do najprzyjemniejszych. Na miejscu znajduje martwego ojca, wiszącego na haku pod sufitem, z pętlą zaciśniętą na szyi. Całości makabrycznego obrazu dopełnia widniejący na ścianie napis,”Ghadab Allah – Gniew Boga”, namalowany czerwoną farbą.

Samobójstwo wydaje się mało prawdopodobne, wszystko wskazuje na zemstę fanatycznych wyznawców Allacha. Patrząc na przeszłość ofiary wydaje się to oczywiste. Okazuje się, że kilka lat temu ojciec Joela namalował ich duchowego przywódcę, jako świnię w turbanie na głowie. Policja szybko wydaje się mieć wszystkie poszlaki na miejscu i sprawcę za kratkami, tylko czy wszystko jest tak jak powinno być. Dochodzenie przestaje wydawać się tak jasne jak było dotychczas, a wszystko powoli zaczyna się coraz bardziej komplikować.


Oskarżony nie daje się tak łatwo złamać i wystawia przesłuchujące go osoby na prawdziwą próbę cierpliwości. Przesłuchanie zamienia się w prawdziwą dysputę na temat moralności, sprawiedliwości, etyki i pojmowania świata. W miedzy czasie Joel poruszony śmiercią ojca, na własną rękę próbuję odkryć, kim tak naprawdę był jego ojciec i jakim był człowiekiem. To, co odkryje na pewno go zaskoczy i zmieni to jak go dotąd postrzegał.

„Jedyna prawda” najnowsza książka szwedzkiego pisarza Olle Lönnaeusa to ciekawy i sprawnie napisany kryminał, poruszający nie tylko sprawę morderstwa, tego, co kieruje ludźmi, ale też zwraca uwagę na problem imigrantów i wszystko to, co niesie ze sobą ich pojawienie się oraz asymilacja. Autor w dosyć bezpośredni sposób próbuje pokazać, jakie problemy mogą wyniknąć z tego faktu, zarówno dla społeczeństwa, samych imigrantów i tego jak funkcjonują. Temat dla niektóry dosyć trudny.

Klimatyczne i przesiąknięta aurą grozy oraz tajemnicy fabuła prowadzi nas poprzez mroczny i mroźny krajobraz południowej Szwecji. Razem z dosyć specyficznymi bohaterami próbujemy rozwikłać zagadkę morderstwa, która z czasem okazuje się czymś więcej. Zadanie to z pozoru proste, okazuje się dosyć złożone i dużo trudniejsze niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Autor z wprawą tka swoją intrygę, zmyślnie i chytrze, nie dając nic za darmo; wprowadzając, co chwilę kolejne punkty zwrotne i momenty, w których to, co dotąd uważaliśmy za pewnik okazuje się mylące, w wyniku, czego musimy zmienić tok naszego rozumowania.

Trzeba przyznać, że historia została dobrze przemyślana i ułożona, a poszczególne wątki pojawiające się w trakcie lektury zostały pomyślnie i ciekawie rozwiązane, zarówno ten główny, jak i poboczne. Książka wciągnęła mnie nie tyle od pierwszej strony, co już od samego opisu, który obiecywał całkiem dużo emocji i dobrej lektury. Można powiedzieć, że „Jedyna prawda” w jakimś stopniu spełniła te oczekiwania. Były emocje, była aura tajemnicy, strachu i grozy, była wreszcie niecierpliwości i jak najszybsza chęć skończenia książki i poznania jak to wszystko zostanie rozwiązane. Szwedzkiemu pisarzowi udało się zakończyć w sposób dosyć nieoczekiwany, mnie osobiście rozwiązanie zagadki szczerze zaskoczyło.

Olle Lönnaeus oddał w ręce czytelników całkiem dobry i zajmujący kryminał, z ciekawie zawiązaną intrygą i aurą tajemnicy. Miłośnicy gatunku będą zadowoleni, szczególnie osoby gustujące szwedzkich autorach. „Jedyna prawda” to dobra lektura na jesienne wieczory.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję :





Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:



6 komentarzy:

  1. Okłądka zwraca uwagę, a rzadko kiedy patrzę na nie, dalej równie interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A że gustuję to wzięłam sobie do recenzji, a co. Ostatnio mam ochotę na kryminały, aż dziwne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wlasnie koncze czytac i przyznaje, ze jest niezly :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i zgadzam się z Twoją opinią, że jest to dobra lektura na jesienne wieczory. A zakończenie rzeczywiście niespodziewane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem świeżo po lekturze Pokuty i tam to średnio wyszło jeśli chodzi o kryminalne sprawy, ale na pewno dam autorowi szansę, w końcu skandynawskie kryminały lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powieść nie dla mnie. Polecę ją jednak mamie, która wprost uwielbia takie historie :D

    OdpowiedzUsuń