piątek, 27 września 2013

Doktor Sen - Stephen King [recenzja]


Lśnienie to jedna z najlepszych i najpopularniejszych powieści w dorobku literackim Mistrza Grozy, Stephena Kinga. Tytuł, który ugruntował jego pozycję wśród uznanych i cenionych twórców horroru, swoisty kamień milowy w jego karierze. Kinowa adaptacja wyreżyserowana przez Stanleya Kubricka, ze świetną rolą Jacka Nicholsona, tylko potwierdziła ten status i powiększyła niemałą już rzeszę fanów. Kiedy pisarz ogłosił plany napisania dalszego ciągu historii, pojawiły się pytania: czy autorowi uda się stworzyć coś równie dobrego, a może nawet lepszego niż Lśnienie?

Kontynuacje czy sequele to rzecz specyficzna, ale i problematyczna. Jednym wychodzą one bardzo dobrze, innym dużo gorzej, a zazwyczaj to zwykłe odcinanie kuponów i próba czerpania kolejnych korzyści z udanego dzieła. Lśnienie to pozycja, która na stałe wpisała się do kultur masowej. Po co więc pisać jej ciąg dalszy, i to po ponad trzech dekadach od ukazania się pierwowzoru? Trudno powiedzieć, jaki cel przyświecał Kingowi. Pieniędzy na pewno mu nie brakuje, w końcu jest jednym z najlepiej zarabiających pisarzy na świecie.

Doktor Sen to bezpośrednia kontynuacja Lśnienia, rozpoczynająca się krótko po wydarzeniach w hotelu Panorama, by następnie przenieść czytelnika kilkanaście lat do przodu. Danny jest bardzo podobny do ojca, bardziej niżby chciał. Prześladowany przez to, czego doświadczył w dzieciństwie próbuje jakoś sobie radzić, ale z marnym skutkiem. Tułacz i nałogowy alkoholik, w kolejnych butelkach whisky stara się zapomnieć o przeszłości i zagłuszyć swój talent, który nadal się w nim tli i nie chce go opuścić. Udaje mu się na szczęście odbić od dna i wyjść na prostą. W małym miasteczku Frazier w New Hampshire rozpoczyna pracę w hospicjum i zyskuje możliwość dobrego wykorzystania zdolności. Niesie ulgę umierającym pacjentom, dając im spokojną śmierć, przez co z czasem bohater zyskuje przydomek Doktora Sen.

Na jego drodze staje dziewczynka imieniem Abra, dla której staje się on mentorem, takim jak Dick Hallorann był dla niego. Posiada ona bowiem podobne nadprzyrodzone zdolności, jednak dużo silniejsze niż on sam. Abra staje się celem tajemniczych istot, które żywią się „parą”, substancją wydzielaną przez torturowane dzieci obdarzone „lśnieniem”. Te niemal nieśmiertelne potwory, skryte pod postacią staruszków i nazywające siebie „Prawdziwym Węzłem”, przemierzają Stany w poszukiwaniu tego, co zapewni im przetrwanie. Rozpoczyna się walka z czasem i rozgrywka pomiędzy dobrem i złem, w której stawka będzie naprawdę wysoka. Dla Danny’ego czuwanie nad dziewczynką będzie próbą pokonania własnych demonów, odkupieniem win i możliwością rozliczenia się z przeszłością, i być może znalezieniem w końcu spokoju.

Doktor Sen to pozycja sprawnie nakreślona, klimatyczna i solidna, na swój sposób mroczna i przejmująca, cały czas trzymająca w napięciu i dostarczająca wrażeń. W trakcie lektury śledzimy niemal równolegle trzy główne wątki: Danny’ego, Prawdziwego Węzła i Abry. Wszystkie one razem stanowią kompletną całość. Dodatkowo autor w sposób ciekawy i zajmujący rozszerza i pogłębia wątki podjęte w „Lśnieniu”, dzięki czemu lepiej możemy zrozumieć zdolności, jakie przejawiają nasi bohaterowie.

King pokazuje jak niszczącą siłą jest alkohol, jak straszny jest to nałóg i jaką walkę trzeba stoczyć, by wyjść na prostą. Doktor Sen to książka o drugich szansach, odkupieniu, śmiertelności i podejmowaniu wyborów. To właśnie kreacja bohaterów, ich rozwój i działania, to najmocniejszy punkt powieści. Szczególnie interesująca jest postać głównego protagonisty, jego próby wyjścia z nałogu i przemiana. Trochę szkoda, że członkowie Prawdziwego Węzła nie do końca są tak przekonujący i groźni jak powinni. Po takim przeciwniku można by się spodziewać czegoś więcej.

Nowa powieść Kinga nie należy do jego najlepszych dzieł, ale też nie powinno się jej skreślać. Doktor Sen to udana kontynuacja, zajmująca i łatwa w odbiorze. Miłośnicy autora nie powinni być zawiedzeni.

Recenzja ukazała się na portalu:




Książka do kupienia w promocyjnych cenach w księgarni:




2 komentarze:

  1. Nie czytałam "Lśnienia", ale oglądałam film i oczywiście bardzo mi się podobał. Nie słyszałam o kontynuacji, ale po przeczytaniu Twojej recenzji mam naprawdę wielką ochotę przeczytać zarówno pierwszy tom jak i drugi, bo opis brzmi fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie weim czy się skuszę, po kontynuacjach mam zazwyczaj za wiele oczekiwań

    OdpowiedzUsuń